Skutkiem recesji jest bezrobocie wśród młodych. Sam pan mówi o ryzyku powstania straconego pokolenia. Jak nie stracić pokolenia Europejczyków?
W ciągu minionych czterech lat rzesza bezrobotnych zwiększała się codziennie o kolejny tysiąc młodych ludzi. Dziś w kolejce do urzędu zatrudnienia staje co czwarty człowiek do 30. roku życia, a rysujące się przed nim perspektywy są ponure – po roku poszukiwań jedna trzecia tych bezrobotnych wciąż nie ma pracy.
Statystyki, wykresy, liczby i ankiety to tylko suche fakty i dane, które nie oddają prawdziwej sytuacji życiowej, w jakiej znajduje się coraz większa część tego pokolenia. Ponad 6 mln młodych ludzi walczy z przeszkodami w dostępie do funduszy na założenie firmy czy na pierwsze mieszkanie i z trudnościami związanymi z opuszczeniem rodzinnego domu i założeniem własnej rodziny. Jednak ich przyszłość – a więc i nasza – to także wyzwanie znalezienia pracy z dala od rodzinnych stron i coraz trudniejszy dostęp do wysokiej jakości opieki zdrowotnej. Nie chcę, by młodych Europejczyków nazywano straconym pokoleniem. Odpowiedzialność za tę sytuację spoczywa na naszych barkach. Walka na wszystkich frontach z bezrobociem młodzieży musi się stać priorytetem Europy.
Reklama
Myśli pan, że problem rozwiąże lub przynajmniej zmniejszy nowy, specjalny fundusz przeznaczony na walkę z bezrobociem wśród młodych?
Funkcjonujące obecnie inicjatywy Unii Europejskiej na rzecz pobudzania zatrudnienia młodzieży to z pewnością krok w dobrym kierunku. Zbyt długo jednak trzeba czekać na efekty. A nie ma czasu na skomplikowane manewry biurokratyczne. Z kolei utrzymywanie, że sytuację naprawi plan zainwestowania 6 mld euro w te działania, jest oszukiwaniem obywateli.
Nawet przy zainwestowaniu tej sumy w ciągu dwóch lat zamiast sześciu kwota odpowiadająca 0,6 proc. europejskiego budżetu to kropla w morzu potrzeb, zwłaszcza jeżeli porównamy tę sumę z 60 mld, które Europa wydała na ratowanie banków. Za europejskie fundusze wybudowano zbyt wiele autostrad i lotnisk. Nadszedł czas, by Europa lepiej wybierała swoje priorytety.
Co pan proponuje? Ma pan konkretne pomysły?
Europa powinna bardziej ambitnie podchodzić do takich projektów jak gwarancja pracy dla młodych ludzi, które mogą zaoferować dzisiejszej młodzieży konkretne działania z punktu widzenia dostępu do zatrudnienia, szkoleń i innowacyjnych inicjatyw. Trzeba leczyć z choroby, a nie tylko łagodzić jej objawy. Komisja Europejska powinna np. rozszerzyć zakres stosowania gwarancji do 30. roku życia, by umożliwić młodym ludziom dłuższe studia, i nie ograniczać ich do regionów, w których stopa bezrobocia młodzieży wynosi 25 proc. Tylko w ten sposób ten dobry pomysł nie zasili kolejnej słabej strategii politycznej. Również drzemiący w młodych ludziach duch przedsiębiorczości jest dźwignią, i w tę przedsiębiorczość należy zainwestować. W ten sposób, dzięki pomagającym im w pierwszych okresach działalności inkubatorom i specjalnym funduszom, będą oni mogli skierować swoją kreatywność i innowacyjność na szerokie wody. Sytuacja wymaga pełnej współpracy instytucji europejskich, władz lokalnych, organizacji pozarządowych, społeczeństwa obywatelskiego i wszystkich pozostałych uczestników wymienionych procesów. Żyjemy w czasach wymagających odwagi i woli politycznej.