Po wyjeździe z kraju Anna Podniesińska karierę dziennikarska poświęciła dla męża, jednak nie zamierzała pozostawać w jego cieniu. Namówiła go, by zaoszczędzone pieniądze zainwestować w Polsce, i w ten sposób rozpoczęła budowę rodzinnego imperium - sama stanęła na jego czele, a tygodnik "Wprost" właśnie wycenił jej majątek na 800 mln złotych.

Anna Podniesińska nie raz już trafiała na listę najbogatszych Polaków, zawsze jednak w towarzystwie męża Antoniego i synów, Bogusława i Sławomira. Tym razem doceniono jej osobisty wkład w budowę jednego z największych polskich imperiów.

Świetnie wykształcona - absolwentka Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego oraz Studium Organizacji i Zarządzania - po studiach pracowała jako dziennikarka Polskiego Radia, otarła się również o telewizję. Porzuciła jednak pracę, gdy jej mąż Antoni Podniesiński dostał szansę zrobienia międzynarodowej kariery naukowej. W latach 70. i 80., gdy pełnił z ramienia organizacji międzynarodowych funkcję doradcy ds. ochrony środowiska i zasobów wodnych, rodzina Podniesińskich mieszkała więc w kilkunastu krajach - od Francji, Syrii, Indii, Indonezji, po Maltę i USA.

Znajomości zdobyte za granicą pomogły Podniesińskim w rozwinięciu własnego biznesu, gdy wrócili do Polski pod koniec lat 80. Wykorzystali wtedy wielką pustkę towarową na rynku i upadek państwowych molochów - zbędne w kraju produkty, które masowo zalegały wtedy w magazynach (głównie wyroby z lnu i bawełny oraz proste narzędzia ogrodnicze) wymieniali korzystnie na deficytowe w Polsce towary.

Podniesińska chce być jak Bata

Reklama

Wśród pierwszych sprowadzanych do kraju przez Podniesińskich produktów były buty i to imperium obuwnicze Thomasa Baty zainspirowało Annę do stworzenia własnej rodzinnej firmy, na wzór tych przedwojennych. Nie tylko namówiła męża, by zainwestowali w nią wszystkie zarobione przez lata pieniądze, ale także zajęła się rozmowami z urzędnikami i zawieraniem znajomości z politykami.

Z czasem Podniesińska stała się specjalistką od sprowadzania znanych marek do Polski. Oprócz koncernu Bata wprowadziła na krajowy rynek między innymi światowego giganta na rynku przesyłek DHL czy agencję reklamową Ogilvy & Mather. Podniesińscy handlowali też odzieżą Oscara Jacobsona i Stenströmsa, mieli biuro tłumaczeń.

Zagraniczne marki sprowadzone do Polski przez Podniesińską pozwoliły jej na rozwój działalności biznesowej w kraju. Dzisiaj bizneswomen jest właścicielką dziesięciu firm z branży odzieżowej, deweloperskiej, wydobywczej i finansowej, w tym sklepu z elegancką odzieżą męską Lord, salonu z luksusowymi meblami Interdom, sieci delikatesów ABS Best oraz firmy deweloperskiej Interhart. W 2001 roku Podniesińscy uruchomili Centrum Wolnocłowe Wschód-Zachód w Mszczonowie, które w ciągu najbliższych dwóch lat - nakładem około 150 mln zł - ma się powiększyć o Centrum Obsługi Ruchu Tranzytowego.

Rodzina inwestuje również w luksusowe nieruchomości, tereny budowlane i rekreacyjne, które stanowią około 35 – 40 procent ich majątku. Podniesińscy posiadają między innymi kamienice na warszawskim Mokotowie oraz kilka biurowców w Warszawie. Do nich należy także osiedle domów jednorodzinnych w Konstancinie-Jeziornie oraz wielohektarowe tereny budowlane wokół stolicy, w Krakowie, Poznaniu oraz na Mazurach.

Teraz gaz łupkowy

Jednak jeżeli chodzi o inwestycje, to Podniesińscy postawili teraz na kolejny biznes - łupki, którymi zajmuje się głównie starszy syn Anny, 54-letni Bogusław. Choć to Anna rządzi rodzinnym holdingiem, to w biznes zaangażowana jest cała rodzina i każdy ma przydzieloną określoną funkcję: Antoni zarządza nieruchomościami, a młodszy syn Sławomir odpowiada za branżę odzieżową, firmy handlowe: Interdom, Interhart, Intervining, marketing i reklamę oraz finanse holdingu.

Bogusław miał okazję poznać branżę naftowo-gazową w Teksasie. Tuż po maturze wyjechał na studia na wydziale prawa University of Texas w Austin (rodzice mieszkali wówczas na Malcie), a potem przez wiele lat pracował jako prawnik w jednej z największych firm prawniczych w Stanach Zjednoczonych.

Doświadczenia z USA przydały mu się, gdy rodzinny holding rozpoczął poszukiwania ropy i gazu w Ameryce Łacińskiej i azjatyckich republikach byłego ZSRR oraz gdy firmy Podniesińskich zaczęły wiercić za gazem łupkowym w Polsce. Ich spółka Mazovia Energy Resources (MER) w 2008 r. uzyskała osiem lądowych koncesji na wydobycie tego surowca. Trzy z nich odsprzedała w 2011 r. włoskiemu koncernowi Eni. Dzięki znajomościom Bogusławowi udało się nawiązać współpracę z jednym z teksańskich milionerów, który zaangażował się w rodzinne przedsięwzięcie. Do współpracy Podniesińscy namówili też kilku światowej sławy geologów, m.in. dr. Jana Krasonia i Jerzego Hadro. Jedna ze spółek Podniesińskich, Geothermal Energy Resources, prowadzi również projekt poszukiwań i wydobycia wód geotermalnych dla celów grzewczych blisko kilku dużych miast w Polsce.

Kierunek, jaki obrała firma, potwierdza sama Anna Podniesińska, która tłumaczy magazynowi "Forbes": "Powoli odchodzimy od wymiany handlowej, a stawiamy na wydobywanie surowców oraz naukę". Dlatego szefowa rodzinnego holdingu chce teraz wspólnie z jednym z amerykańskich uniwersytetów otworzyć w Polsce Akademię Rozwoju Personalnego, co - biorąc pod uwagę rosnącą modę na własny rozwój - może się okazać kolejnym biznesowym sukcesem Podniesińskiej. Także z Amerykanami chciałby leczyć w Polsce schorzenia prostaty innowacyjną metodą ultradźwięków.

To jeszcze nie koniec

Nowe inicjatywy pokazują, że 75-letnia Podniesińska - pomimo że biznes przekazuje powoli synom - wciąż tryska pomysłami. Do rodzinnej firmy jej działalność zresztą się nie ogranicza. Działa również w Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan" oraz Stowarzyszeniu Kongres Kobiet, gdzie walczy dla nich o lepsze warunki zatrudnienia na rynku pracy.

Sama deklaruje, że w swoich firmach stosuje praktyki amerykańskie. "Nie zamykam paniom drogi do kariery. (...) W USA, gdzie byłam wiele lat, kobiety i mężczyzn traktuje się na równi. Powrót do pracy dla rodzica, niezależnie od płci, zawsze jest zagwarantowany i to na to samo miejsce pracy" - tłumaczy w rozmowie z Gazetą.pl. I dodaje: "Kobiety trzeba głównie uczyć, jak same mogą dla siebie stworzyć miejsca pracy. Można starać się o różne fundusze, o granty. Trzeba dostrzec swój potencjał. Podam przykład. Doradziłam pani, która robiła dla moich wnuków śliczne sweterki na drutach, żeby założyła firmę. Zrobiła to, ma teraz mnóstwo klientów, działa poprzez internet."

I to nie wszystko - Podniesińska już rozpoczęła w pobliżu Warszawy buduje galerię sztuki i dom aukcyjny z własnym lądowiskiem dla helikopterów.