Konserwatywna CDU/CSU kanclerz Angeli Merkel zdobyła 41,5 procent głosów, przebijając poziom 40 procent po raz pierwszy od 1994 r., co stanowi przytłaczające zwycięstwo i głośny aplauz dla jej zręcznego przywództwa podczas niedawnego kryzysu strefy euro. Jednakże obecni partnerzy koalicyjni - FDP i anty-europejska partia AfD - nie osiągnęli pięcioprocentowego progu wyborczego wymaganego do reprezentacji w parlamencie. Oznacza to, że partia CDU/CSU będzie zmuszona do powtórki niezbyt miłych doświadczeń z sojuszu z centrolewicową SPD.

Co to oznacza dla euro? Więcej bezpieczeństwa. Teoria ekonomiczna sugeruje, że aby unia walutowa mogła przetrwać, musi być również unią fiskalną. Merkel i pozostali główni politycy niemieccy o tym wiedzą. Są również świadomi, że mają co najwyżej pięć lat, by do tego doprowadzić, a przynajmniej wprowadzić euro na pewną drogę w tym kierunku.
Unię fiskalną mogłoby zapoczątkować wydanie solidarnych euroobligacji, które pozwoliłyby na natychmiastowe uniknięcie ryzyka dalszych trudności rynkowych na zewnętrznych rynkach obligacji.

Sigmar Gabriel, przewodniczący SPD, powiedział niedawno Berliner Zeitung, że jego partia jest przygotowana na przyjęcie kolektywnej odpowiedzialności za zadłużenie, bowiem według zasady quid pro quo Bruksela wymaga od państw peryferyjnych ściślejszego nadzoru nad budżetem. Potwierdził, że wymagałoby to zmiany konstytucji w Niemczech, a także być może referendum. Co ważne, Wielka Koalicja miałaby wymaganą większość parlamentarną by przeprowadzić tego rodzaju działania.

Do tej pory kanclerz odmawiała zgody na euroobligacje. Biorąc pod uwagę, jak ostrożnie i roztropnie Merkel poprowadziła naród niemiecki ku euro, wydaje się, że w końcu zgodzi się na kompromis i na euroobligacje. Powoli, powoli, przekona wyborców do tego podejścia.

Reklama

W odpowiedzi na jej stanowisko w tej sprawie, SPD złagodzi niektóre ze swoich lewicowych postulatów w zakresie polityki wewnętrznej w kontekście opodatkowania i płacy minimalnej. Kanclerz może za to ugiąć się w kwestii polityki oszczędności i zaciskania pasa. Kompromisów do woli.