Rządząca w Kijowie Partia Regionów (PR) robi, co może, by odsunąć w czasie podjęcie decyzji o wypuszczeniu na leczenie do Niemiec uwięzionej byłej premier Julii Tymoszenko.
Wczoraj z powodu braku kworum nie odbyło się planowane posiedzenie parlamentarnej komisji, która miała ocenić trzy projekty ustaw mających pozwolić na leczenie więźniów za granicą. Opozycja twierdzi, że jest gotowa w dowolnym momencie zagłosować za którymkolwiek z projektów. Posiedzenie zostało jednak zbojkotowane przez deputowanych PR. – Realizujecie scenariusz zerwania szczytu w Wilnie – oskarżał regionałów przywódca Zjednoczonej Opozycji Arsenij Jaceniuk. Uwolnienie Tymoszenko jest bowiem jednym z warunków podpisania gotowej już od półtora roku umowy z UE.

Jutro do Kijowa po raz 26. przylecą Aleksander Kwaśniewski i były przewodniczący Parlamentu Europejskiego Pat Cox. Obaj politycy jako specjalni wysłannicy PE zajmują się właśnie kwestią byłej premier. – Sprawa leczenia Tymoszenko ma być załatwiona w ciągu trzech, czterech dni. 14 listopada mamy przedstawić raport w tej kwestii, a od niego zależy los kraju – miał powiedzieć Cox szefowi klubu parlamentarnego PR Ołeksandrowi Jefremowowi podczas czwartkowego spotkania, które zrelacjonowała „Ukrajinśka Prawda”.Kalendarz nie pozostawia pola manewru. 18 listopada szefowie dyplomacji państw UE mają ostatecznie zadecydować, czy zapalić zielone światło dla stowarzyszenia i wolnego handlu z Ukrainą. Decyzja zapadnie m.in. na podstawie sugestii raportu Coxa i Kwaśniewskiego. Do tego czasu nie zaplanowano jednak ani jednego posiedzenia Rady Najwyższej. Posłowie mają obradować od 19 do 22 listopada, i to jedyne możliwe daty przegłosowania przepisów, na których zależy Brukseli. Szczyt rozpoczyna się bowiem 28 listopada.Postawa ukraińskich władz jest niejasna. Wcześniej regionałowie zrobili wiele, by doprowadzić do zawarcia porozumienia, wystawiając się na brutalną presję gospodarczą ze strony Rosji, która wolałaby widzieć Ukrainę we własnej strefie wpływów. Prezydent Wiktor Janukowycz niejednokrotnie obiecywał zachodnim rozmówcom, że Tymoszenko zostanie wypuszczona z więzienia. Teraz szczerość zamiarów zawarcia umowy z UE stoi pod znakiem zapytania. Zwłaszcza po sobotniej roboczej wizycie Janukowycza w Rosji. Nie wiadomo, o czym ukraiński prezydent rozmawiał ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Władimirem Putinem. Nie wiadomo też, czy złożył mu jakiekolwiek obietnice związane z wileńskim szczytem.

Reklama
ikona lupy />
A Tymoszenko wciąż siedzi Bloomberg / Dziennik Gazeta Prawna