Ekspert podkreślił, że wczorajsze wydarzenia w Kijowie nie napawają optymizmem, ale - jak dodał - Bruksela zaczyna poważnie traktować ostrzeżenia Rosji wobec Ukrainy.

Wczorajsze posiedzenie Rady Najwyższej, na którym miał być rozpatrywany projekt ustawy dopuszczający leczenie skazanych za granicą, niespodziewanie zamknięto. Kolejne posiedzenie we wtorek. Tymczasem Rosja zagroziła Ukrainie sankcjami gospodarczymi, jeśli ta zdecyduje się na podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.

W opinii Pawła Świebody, do liderów unijnych zaczyna docierać, że Rosja za wszelką cenę stara się pokrzyżować plany zbliżania Kijowa do Unii Europejskiej. "Ja myślę, że dwie rzeczy były najważniejsze w ostatnich miesiącach, Polska aktywność, wspierana krajami regionu, ale także to, co zrobił prezydent Putin, w jak oczywisty sposób dał do zrozumienia, że nie akceptuje suwerenności Ukrainy i wolnego wyboru", mówił ekspert. Dodał, że politykom europejskim bardziej to otworzyło oczy niż argumenty z naszej strony.

Premier Donald Tusk mówił na konferencji prasowej, że Polska będzie dalej działała na rzecz procesu zbliżania Ukrainy z Unią Europejską. "Widzimy dzisiaj wyraźnie, jak silną presję wywiera na Ukrainę wielki wschodni sąsiad Polski, mamy świadomość, że także na Ukrainie nie wszyscy są entuzjastami zbliżania tego kraju do Europy", powiedział szef rządu. Szczyt Partnerstwa Wschodniego, na którym być może dojdzie do podpisania umowy stowarzyszeniowej odbędzie się w dniach 28-29 listopada.

Reklama

>>> czytaj również: Integracja Ukrainy i UE coraz mniej prawdopodobna