Z drugiej strony, wyraźnie przecenione zostały metale, przede wszystkim kruszce szlachetne, na minusie znalazły się także notowania większości zbóż. Indeks CRB zanotował w rezultacie niewielki wzrost (o 0,30 proc.), pozostając w trwającej od początku listopada konsolidacji.

W centrum uwagi:
• Gaz ziemny odrabia straty
• Minutki FOMC zaszkodziły złotu

Gaz ziemny odrabia straty

Liderem wzrostów był wczoraj gaz ziemny. Notowania tego surowca w USA zwyżkowały w środę o ponad 3 proc., niwelując tym samym niemal cały dynamiczny spadkowy ruch z początku tego tygodnia. Dzisiaj rano na rynku amerykańskiego gazu ziemnego także dominują kupujący.

Reklama

Przyczyną gwałtownej zwyżki cen gazu były prognozy pogody. Zakładają one, że w najbliższych dwóch tygodniach temperatury powietrza w Stanach Zjednoczonych będą relatywnie niskie jak na ten okres w roku. To zaś może generować wzmożony popyt na gaz ziemny w celach grzewczych, ponieważ około połowa amerykańskich gospodarstw domowych (według Departamentu Energii: 49 proc.) używa właśnie gazu do ogrzewania pomieszczeń.

W związku z tym, możliwe jest, że zapasy gazu ziemnego w USA spadną bardziej niż oczekiwano. Póki co utrzymują się na niższym poziomie niż w analogicznym okresie roku poprzedniego, jednak wciąż pozostają powyżej pięcioletniej średniej.

Sezonowy spadek zapasów gazu ziemnego w USA, który rozpoczyna się jesienią, nie jest niczym zaskakującym. Natomiast tempo spadku zapasów jest jednym z kluczowych czynników wpływających na ceny tego surowca w tym okresie w roku. Dzisiaj pojawi się cotygodniowy raport Departamentu Energii USA, dotyczący zmiany zapasów gazu ziemnego w tym kraju.

Minutki FOMC zaszkodziły złotu

Z kolei liderem zniżek było wczoraj złoto. Żółty kruszec potaniał o ponad 2,5 proc., schodząc poniżej listopadowego minimum w okolicach 1260 USD za uncję. Wczoraj cena złota spadła do rejonu 1240 USD za uncję. Dzisiaj rano widać delikatne odreagowanie, jednak ruch w górę jest – przynajmniej na razie – symboliczny.

Gwałtowny spadek cen złota to efekt informacji zawartych w opublikowanym wczoraj wieczorem protokole z posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku (FOMC). W publikacji tej zaznaczono bowiem, że ograniczanie programu skupu aktywów w USA może nastąpić już w ciągu najbliższych kilku miesięcy, jeśli dane makroekonomiczne w Stanach Zjednoczonych będą dobre. Obawy o podjęcie przez Fed takiego kroku były wzmagane przez wczorajsze dobre dane dotyczące sprzedaży detalicznej w USA w październiku.

Ultraluźna polityka monetarna w USA i programy stymulujące tamtejszą gospodarkę to czynniki, które od kilku lat wspierały stronę popytową na rynku złota. Cenom kruszcu pomagała nie tylko związana z nimi presja na spadek wartości amerykańskiego dolara, lecz także fakt, że podkreślały one słabą kondycję gospodarki USA – a przecież w czasach rynkowej niepewności to właśnie złoto służy jako jedna z „bezpiecznych przystani”. Tymczasem ożywienie w amerykańskiej gospodarce i związane z tym wycofywanie się z programów stymulacyjnych sprawia, że złoto staje się dla inwestorów mniej atrakcyjne jako inwestycja.

Pomimo porannego odbicia notowań złota w górę, presja podażowa na wykresie tego surowca jest widoczna. Po przekroczeniu w dół wsparcia w rejonie 1260 USD za uncję, obecnie silną barierą dla podaży jest praktycznie dopiero rejon 1200 USD za uncję.