Równocześnie prezydent Ukrainy podczas wizyty w Austrii mówił, że jego kraj "szedł i nadal będzie iść drogą integracji europejskiej". Wiktor Janukowycz przypomniał, że dziś parlament zmienił ordynację wyborczą, co jest konieczne do podpisania umowy stowarzyszeniowej.

Zdaniem wiceszefa Ośrodka Studiów Wschodnich Adama Eberhardta, Janukowycz blefował - nie tylko dziś, ale i w ostatnich tygodniach. Według eksperta, prezydent Ukrainy wykorzystał Unię, by pokazać Moskwie groźbę odwrócenia się w stronę Zachodu. W opinii Eberhardta, Bruksela powinna mimo to wspierać proeuropejskie aspiracje Ukrainy i negocjować dalej ze społeczeństwem. Nie powinna natomiast dawać "wodzić się za nos" Wiktorowi Janukowyczowi. Adam Eberhardt przypomniał, że podczas szczytu w Wilnie zostanie podpisana umowa stowarzyszeniowa z Gruzją i Mołdawią. Szczególnie ten drugi kraj, w ocenie eksperta, potrzebuje teraz wsparcia Brukseli. Jego zdaniem, Moskwa będzie wywierać na Kiszyniów mocną presję.

W podpisanie porozumienia między Brukselą w Kijowem wciąż wierzy ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, Piotr Kościński. Jego zdaniem, dzisiejsza decyzja rządu w Kijowie to element tej gry - Wiktor Janukowycz chciał być może "wytargować" od Unii zgodę na pozostanie w więzieniu Julii Tymoszenko.

Polski minister spraw zagranicznych był dość lakoniczny w ocenie sytuacji na Ukrainie. Na twitterze Radosław Sikorski napisał jedynie po angielsku, że decyzja należy teraz do ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa i prezydenta Janukowycza. "Niech dokonają mądrego wyboru dla swoich obywateli" - pisze minister Sikorski.

Reklama

Posłowie PO Robert Tyszkiewicz i PiS Krzysztof Szczerski zgodnie mówią, że dzisiejsze doniesienia z Ukrainy to złe wiadomości. Robert Tyszkiewicz uważa, że po stronie ukraińskich władz nie ma woli stowarzyszenia się z Unią Europejską. Krzysztof Szczerski jest zdania, że teraz należy "uruchomić szybką akcję dyplomatyczną", z udziałem naszego ministra spraw zagranicznych.

W opinii niektórych polskich eurodeputowanych, decyzja ukraińskiego rządu przekreśla szanse na podpisanie umowy stowarzyszeniowej. Krzysztof Lisek z PO radzi poczekać do następnych wyborów na Ukrainie i przewiduje fiasko szczytu w Wilnie. Danuta Huebner z PO nie kryje rozczarowania. Jej zdaniem, najlepszym rozwiązaniem byłoby przeprowadzenie na Ukrainie referendum w sprawie umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską. Paweł Kowal z PJN liczy jednak na to, że nie wszystko jeszcze stracone. Dziwi się, że ukraiński rząd chce brać odpowiedzialność za przerwanie przygotowań.

>>> Czytaj też: Ukraina wstrzymuje integrację europejską