Wyjaśnia, że będzie to miało wpływ na budżet i gospodarkę nie tylko w 2014 roku. Apelował też o merytoryczną debatę po obu stronach - zwolenników zmian i ich przeciwników.

Minister gospodarki był też pytany o zapowiedzi przeciwników zmian w OFE, między innymi towarzystw emerytalnych, które grożą zaskarżeniem sposobu uchwalania projektu ustawy. Przypomniał, że na cały proces legislacyjny będą wpływały konkretne interesy. Można być po stronie emerytów, a można być po stronie rad nadzorczych poszczególnych funduszy - powiedział.

Tymczasem Business Centre Club zaapelowało do marszałka Sejmu o umożliwienie pełnej, zapoczątkowanej wysłuchaniem publicznym, merytorycznej dyskusji nad projektem ustawy dotyczącej działania OFE. Pośpiech - zaznacza BCC - jaki może towarzyszyć pracom sejmowym, znacznie utrudni prowadzenie merytorycznej debaty. Może też doprowadzić do przyjęcia błędnych rozwiązań legislacyjnych, jak również podważyć zaufanie obywateli do państwa.

Jeszcze inaczej zmiany w OFE postrzega Piotr Bielski. Ekonomista BZ WBK nie ma wątpliwości, że celem proponowanych zmian jest troska o finanse państwa, a nie o kieszenie emerytów. Ekspert uspokaja jednak, że zmiany nie odbiją się negatywnie na wysokości przyszłych emerytur. Wstrzymywanie wypłaty świadczeń to ostateczność, nawet jeśli państwo dotyka poważny kryzys - podkreśla.

Reklama

Projekt zmian w OFE przewiduje, że ponad 50 proc. oszczędności zgromadzonych w Otwartych Funduszach Emerytalnych ma być przekazana do ZUS-u. OFE nie będą mogły inwestować w obligacje Skarbu Państwa, będą mogły natomiast kupować inne papiery wartościowe, między innymi akcje. Przyszli emeryci będą mieli 4 miesiące na decyzję, czy chcą pozostać w OFE.