Dyrektor MFW powiedziała w Brukseli, iż instytucja, której przewodzi, nie ustrzegła się błędów podczas opracowywania programu antykryzysowego dla Lizbony. Przyznała, iż Portugalia powinna była otrzymać więcej czasu na realizację oszczędnościowych założeń umowy. Jak dodała, to samo dotyczy Grecji.

Założenia MFW przewidywały mniej negatywne niż w rzeczywistości się okazało skutki programu oszędnościowego dla wskaźników gospodarczych. "Zwyczajowo - bo nie było wcześniejszych badań poświęconych tej kwestii - w naszych obliczeniach przyjęliśmy mnożnik w wysokości 1 proc. Teraz wiemy już, że powinien on być bliższy 1,7 proc." - cytują portugalskie media Lagarde, tłumaczącą wpływ środków oszczędnościowych na wzrost gospodarczy. Jak dodała Francuzka, obowiązkiem MFW jest przyznanie się do błędu.

W zamian za wielomiliardową pożyczkę Lizbona od 2,5 roku realizuje restrykcyjny program cięć i reform strukturalnych. Ma on na celu obniżenie galopującego od lat deficytu, pociąga jednak za sobą bolesne skutki uboczne: przedłużającą się recesję, rekordowe bezrobocie i rosnące niezadowolenie ubożejącego społeczeństwa.

W styczniu MFW przyznał się, że popełnił fundamentalne błędy wobec Grecji i innych krajów UE. Nakazując im ostre oszczędności, nie pomógł, a doprowadził do załamania gospodarek.

Reklama

>>> Czytaj też: Tajny raport MFW: Fundusz popełnił poważne błędy w procesie bailoutu Grecji