Według danych przekazanych DGP przez Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych oznacza to wzrost o niemal 9,8 tys. rachunków w porównaniu z końcem października.
Tak dużego wzrostu branża nie odnotowała od marca 2012 r. Najwięcej rachunków, ponad 2,4 tys., przybyło w CDM Pekao, który na koniec listopada miał 179,8 tys. klientów. – Były to rachunki otwierane głównie w związku z ofertą prywatyzacyjną Energi – mówi Roland Paszkiewicz z CDM Pekao.
Rozmówcy DGP w domach maklerskich wskazują, że wśród nowych klientów część mogli stanowić też właściciele akcji Energi, które były wydawane wcześniej pracownikom spółek wchodzących w skład grupy. Będą oni mogli handlować papierami już od momentu debiutu spółki na GPW.
– Uprawnionych do objęcia akcji w ten sposób było ponad 10 tys. osób – mówi jeden z naszych rozmówców.
Reklama
Po raz pierwszy granica 1,5 mln rachunków maklerskich została przebita w połowie 2011 r., po tym jak w ciągu roku wzrosła o ponad 200 tys. Tak gwałtowny przyrost był efektem wprowadzenia przez Skarb Państwa programu akcjonariatu obywatelskiego, który ruszył w 2010 r. wraz z ofertą prywatyzacji PZU. Resort skarbu zaczął wtedy wyznaczać maksymalny pułap akcji, na jaki w ofertach publicznych prywatyzowanych spółek może zapisać się jedna osoba. Aby kupić więcej, inwestorzy zaczęli wtedy zakładać rachunki na rodzinę lub znajomych. Chociaż doprowadziło to do sztucznego wzrostu liczby rachunków, przedstawiciele drobnych inwestorów chwalą takie rozwiązanie.
– To był dobry pomysł, bo od pewnego momentu jedynymi beneficjentami ofert prywatyzacyjnych były instytucje finansowe udzielające kredytów na zakup akcji. W przeciwnym wypadku przy inwestowaniu mniejszych kwot i dużych redukcjach zapisów nie było szans na zakup w ofertach sensownego pakietu akcji – wskazuje Jarosław Dominiak, prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych.