Drugim kluczowym elementem unii bankowej będzie tzw. wspólny mechanizm restrukturyzacji. Ciało złożone z ministrów finansów krajów strefy euro oraz pięciu stałych urzędników będzie decydować o restrukturyzacji lub likwidacji - jeśli wpadną w kłopoty - 130 największych banków strefy euro, około 200 banków transgranicznych. Jeśli urzędnicy uznają, że jest taka potrzeba, będą mogli interweniować w sprawie każdego z ok. 6 000 banków w strefie euro.
Trzecia sprawą jest wspólna gwarancja depozytów dla posiadaczy rachunków bankowych. Do sumy 100 tysięcy euro będą one w razie potrzeby pokrywane przez nowy fundusz ratunkowy.
Unia bankowa ma zapobiec powtórzeniu się sytuacji z początku obecnego kryzysu, gdy banki były ratowane z budżetów państw, czyli de facto za pieniądze podatników. Szacuje się, że państwa Unii Europejskiej wydały na ten cel 1,5 biliona euro.
Unia bankowa powinna wejść w życie od początku przyszłego roku. Ale pozostaje jeszcze do rozstrzygnięcia, w jaki sposób fundusz ma być finansowany zanim zebrana zostanie pełna kwota. Poza tym, unię musi zatwierdzić jeszcze Parlament Europejski, którego propozycje na temat jej funkcjonowania różnią się od przyjętych przez ministrów finansów.
Polska zadowolona z porozumienia
Premier Donald Tusk powiedział w Brukseli, że Polska, która gości u siebie filie dużych instytucji finansowych, domagała się takiego samego prawa przy decydowaniu o ewentualnej likwidacji jak kraje, które mają banki-matki.
„Zachowanie równowagi między państwami, które goszczą banki i krajami macierzystymi było bardzo ważne. Cieszę się, że nasza argumentacja została wreszcie zaakceptowana” - powiedział szef polskiego rządu przez rozpoczęciem unijnego szczytu w Brukseli.
Premier powtórzył, że Polska nie wie jeszcze, czy przystąpi do unii bankowej. Decyzję podejmie po dogłębnej analizie.
>>> Agencja ratingowa Fitch opublikowała ostatnio prognozy dotyczące polskiego sektora bankowego. Zobacz, jak ocenia nasze instytucje finansowe.