Stosowną dyrektywę przegłosował wczoraj Parlament Europejski. Kraje UE będą miały następnie dwa lata na wdrożenie nowych przepisów.
– Zaproponowałam, by przyjąć kryterium najbardziej korzystne ekonomicznie. W jego ramach poza ceną jest szacowany wpływ na sytuację społeczną, walkę z bezrobociem czy innowacyjność. Najniższa cena nic dobrego dla Polski nie oznaczała, bo była niska kosztem jakości – mówi eurodeputowana PO Małgorzata Handzlik, której poprawka została umieszczona w tekście.
Wśród innych zmian jest możliwość dzielenia dużych zamówień na mniejsze części wykonywane przez różnych podwykonawców. W ten sposób chce się ułatwić dostęp do udziału w zamówieniach małym i średnim firmom, które nie mają szans, by ubiegać się o poważne przetargi – ten punkt był mocno lobbowany przez samorządy różnych krajów. Procedury mają zostać uproszczone, więcej kwestii będzie można załatwić drogą elektroniczną zamiast tradycyjnej pocztowej.
Kraje członkowskie będą miały dwa lata na implementację tych zapisów. W Polsce już trwają prace nad nową ustawą o zamówieniach publicznych.
Reklama

>>> Święta i długie weekendy to dobry czas na przetarg. Szczególnie taki, o którym dowiedzą się nieliczni. Przetargi piątkowe, czyli jak urzędy ograniczają konkurencję w przetargach