Oprócz dalszego zamieszania na rynkach wchodzących złotemu nie pomaga także odpływ kapitały z rynków rozwiniętych, co można obserwować poprzez spadki na rynkach akcji oraz przez spadek kursu głównej pary walutowej EURUSD. Znalazła się już ona pod poziomem 1,35 (dziś euro traci do dolara -0,38 proc.) z racji niskiego odczytu inflacji w strefie euro (0,7 proc. r/r) w styczniu. Ucieczkę kapitału zagranicznego z Polski, który to przewalutowuje się ze złotego na waluty obce, widać również po zachowaniu rynku obligacji. Rentowności polskich 10-latek osiągnęły dziś poziom 4,749 proc., będąc najwyżej od początku września 2013 roku. W międzyczasie kupowane są obligacje USA oraz Niemiec, co świadczy o powrocie kapitału do bardzo bezpiecznych aktywów.

Dziś poznaliśmy także dane z USA. M. in. był to odczyt indeksu Chicago PMI, który wyniósł 59,6 pkt. wobec oczekiwań rynku na poziomie 59 pkt. Natomiast indeks Uniwersytetu Michigan ukształtował się na poziomie 81,2 pkt. wobec oczekiwanych 80,4 pkt. Lepsze dane z USA spowodowały dalszą aprecjację amerykańskiej waluty.

Przyszły tydzień powinien być równie ciekawy, ponieważ inwestorzy poznają wartości finalnych odczytów indeksów PMI oraz będziemy wyczekiwać decyzji RPP w sprawie stóp procentowych (może poznamy oficjalne stanowisko Rady dotyczące sytuacji na rynku złotego). Wydarzeniem tygodnia będzie jednak decyzja EBC dotycząca stóp procentowych. Rynek oczekuje obniżki ze względu na dzisiejszy słaby odczyt inflacji. Co więcej w piątek poznamy dany z amerykańskiego rynku pracy, czyli popularne NFP. Zmienności na walutach nie zabraknie.

W piątek o godzinie 17:57 za dolara należało zapłacić 3,1453, za euro 4,2472, za funta 5,1740, a za franka 3,4754.

Reklama