Powodem, dla którego nie odbiło się to od razu niekorzystnie na JPY był fakt, że zmiany te rzucają negatywne światło na dążenia polityczne Bank of Japan (BoJ) i podważają przyszłe zamiary BoJ, wykraczające poza to, co już uwzględniono w notowaniach, albo przynajmniej „znaną skalę" planowanej ekspansji bazy monetarnej. Pamiętajcie, że koniec marca to również koniec roku obrachunkowego w Japonii, a tym razem jest to moment szczególnie interesujący ze względu na planowaną podwyżkę podatku VAT (z 5% do 8%), która wchodzi w życie 1 kwietnia. Oczywiście, chociaż dla jena nadal istnieje znaczne ryzyko zwyżki w razie osłabienia apetytu na ryzyko, jak na początku roku, to jednak w perspektywie długoterminowej należy obawiać się, że polityka BoJ grozi stagflacją – generalnie pogarszając warunki życia Japończyków, gdy dynamika inflacji będzie większa niż wzrost wynagrodzeń. Raczej nie jest to mieszanka, która sprzyjałaby trwałemu umacnianiu się waluty.

Zwróćcie uwagę, że jak na razie granica dziennej chmury Ichimoku utrzymała się jako wsparcie. Dzisiejsze minima oraz wspomniana granica chmury stanowią kluczowy poziom, który może wywołać dalsze spadki, zanim dojdziemy do niedawnych dołków poniżej 101,00.

Dolar amerykański zakończył zeszły tydzień w gorszej kondycji po publikacji słabszych danych o sprzedaży detalicznej. Natomiast rynek przesunął termin przewidywanej pierwszej podwyżki stóp procentowych aż na 2015 r. (pierwsza podwyżka o 25 punktów procentowych jest w pełni uwzględniania w cenach nie wcześniej niż w okolicach sierpnia 2015 r.), tak jak to miało miejsce niedawno. Dziś w Stanach Zjednoczonych jest dzień wolny od pracy. W ciągu tygodnia w środę poznamy protokół z ostatniego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), a w czwartek dynamikę CPI. Pojawią się również pierwsze wyniki regionalnych ankiet dla sektora wytwórczego – wskaźnik ISM dla tej branży w styczniu był bardzo rozczarowujący (jutro wyniki indeksu Empire, w czwartek ankiety Rezerwy Federalnej z Filadelfii).

W weekend opublikowano informacje dotyczące akcji kredytowej w Chinach, wskazujące na eksplozję kredytów w tym kraju. Bynajmniej nie sprzyja to argumentom, że reżim dokonał wystarczająco silnych posunięć, by zmienić kierunek rozwoju bańki na rynku kredytowym – a takie zamiary sugerowano. Kwestia tego, jakie lądowanie zaliczy gospodarka chińska, jest jednym z najważniejszych zagadnień dla gospodarki światowej w tym roku.

Reklama

Zero Hedge udostępnił dłuższy tekst autorstwa Felixa Zulaufa. Jego poglądy są pod wieloma względami zbliżone do moich w kwestii zagrożeń, przed jakimi gospodarka światowa staje w tym roku. Podobnie widzi on także kierunki rozwoju notowań walut. Przewiduje lepsze względne wyniki dla Stanów Zjednoczonych i ich waluty, ryzyko deflacji w Chinach, beztroskę ze strony Europy oraz ryzyko umocnienia się jena japońskiego w najbliższej przyszłości. Zdecydowanie warto ten tekst przeczytać. Kolejną interesującą lekturą jest wypowiedź Davida Rosenberga, który niedawno zeznawał przed Senatem Stanów Zjednoczonych. Obawy budzi w nim ryzyko inflacji w USA, którą miałoby wywołać silne odbicie (tekst jest datowany na 8 lutego, ale stanowi ciekawy kontrapunkt dla uwag Zulaufa). Jego poglądy inflacyjne bardzo odbiegają od deflacyjnych zapatrywań Zulaufa, chociaż obaj najwyraźniej zgadzają się, że potencjał gospodarczy USA jest duży. Kolejna ciekawa lektura to artykuł weterana rynków Arta Cashina, który przedstawia ryzyko zarówno deflacji, jak i inflacji, ale przede wszystkim kreśli bardzo niestabilną prognozę, obejmującą także ryzyko przerażających konsekwencji polityki prowadzonej przez banki centralne w ostatnich latach.

Co dalej?

Zwróćcie uwagę na publikowany dziś w nocy protokół z ostatniego posiedzenia Reserve Bank of Australia (RBA); przewidujemy kolejny zwrot w notowaniach dolara australijskiego. Ciekawe jest to, że dane na temat kredytów w Chinach oraz gigantyczny wzrost ceny złota nie pomogły tej walucie pójść dalej. Pod względem technicznym AUD/USD jest zasadniczo w zawieszeniu, dopóki nie przeniesiemy się poniżej 0,8900 lub powyżej 0,9100.

W środę poznamy również protokół z posiedzenia Bank of England (BoE); kurs GBP/USD eksplodował do nowych, wieloletnich szczytów – a po odnotowanych w nocy wzrostach rynek sprawia w tej chwili wrażenie koszmarnie wykupionego. Tego samego dnia pojawi się protokół z posiedzenia FOMC.

Dolar amerykański jest w defensywie, dopóki fakty nie pokażą, że sytuacja się zmienia. Kolejne ważne techniczne granice to niedawne minima na USD/JPY poniżej 101,00, a zejście poniżej tego poziomu naprawdę zacznie podkopywać na najbliższy czas ostatnie scenariusze wzrostowe dla USD/JPY. W innych rejonach, na EUR/USD strefa 1,3750/1,3800 wygląda na opór, który musi się utrzymać, jeśli wzrosty w tej parze mają zostać zahamowane.

Na wykresie widzimy kontynuację wzrostów; w ciągu ostatnich kilku miesięcy wiele impulsów kierunkowych zawodziło. Ostatnie rejony oporu pojawiają się na najwyższych dziennych poziomach zamknięcia, tuż powyżej 1,3800, chociaż przypuszczam, że każda okrągła liczba będzie dla dalszych wzrostów wyzwaniem. Z radością nastawiałbym się znów na spadki, gdyby dzień zamknął się poniżej 1,3600, a lokalny opór utrzymał się poniżej 1,3750.

Obserwujcie, co będzie się działo po zakończeniu dzisiejszej raczej bezbarwnej sesji.

Najważniejsze dane ekonomiczne

• Nowa Zelandia – wskaźnik wyników w usługach w styczniu wyniósł 58,1 pkt. wobec 57,6 pkt. odnotowanych w grudniu.
• Nowa Zelandia – sprzedaż detaliczna w IV kw. z wyłączeniem inflacji wzrosła o +1,2% kw./kw. wobec przewidywanych +1,7%
• Japonia – PKB w IV kwartale wzrósł o +0,3% kw./kw. i +1,0% w ujęciu zannualizowanym wobec przewidywanych odpowiednio +0,7%/+2,8%

Główne nadchodzące wydarzenia ekonomiczne (wszystkie godziny według czasu Greenwich)

• Rynki w Stanach Zjednoczonych zamknięte – Dzień Prezydentów
• Australia – Protokół z posiedzenia RBA w lutym (00:30)