Przywrócenie status quo na Krymie wydaje się już niemożliwe. Analizujemy cztery możliwe scenariusze zmiany ustroju ukraińskiego półwyspu

Nie wiadomo, czy Ukrainie uda się utrzymać jakąkolwiek formę zwierzchnictwa nad Autonomiczną Republiką Krymu (ARK) i Sewastopolem. Prezydent Władimir Putin twierdzi, że Rosja nie zamierza przyłączać półwyspu, ale dał do zrozumienia, że to stanowisko może ulec zmianie. Poniższe scenariusze będą brane pod uwagę przez Kreml w zależności od tego, jak silny będzie sprzeciw poza Rosją.

Scenariusz czeczeński

Zgodnie z przyjętą w 2003 r., po drugiej wojnie w Czeczenii, lokalną konstytucją, republika oficjalnie weszła w skład Federacji Rosyjskiej i zrzekła się pretensji do niepodległości. Na mocy nieformalnej umowy między Putinem oraz przywódcą sił prorosyjskich Achmatem Kadyrowem, Grozny otrzymał niemal całkowitą samorządność, byle tylko uznawał rosyjską zwierzchność. Także Kijów jest skłonny przyznać Krymowi jeszcze szerszą autonomię, byle go nie stracić. Według badań R&B z 2012 r. za pozostawieniem półwyspu w składzie Ukrainy było 40 proc. Krymczan, choć połowa z nich – jedynie w zamian za poszerzenie samorządności.

– Moglibyśmy zaproponować utworzenie wolnej strefy ekonomicznej albo dać jej prawo do własnych relacji handlowych z zagranicą. Propozycje powinny iść w stronę gospodarki, bo w sferze politycznej i tak nie przebijemy oferty Rosji – mówi DGP Jewhen Mahda, dyrektor kijowskiego Centrum Stosunków Społecznych. We wczorajszej rozmowie dla AP premier Arsenij Jaceniuk zapowiedział utworzenie grupy roboczej, która ma zaproponować przekazanie władzom w Symferopolu nowych pełnomocnictw. Jaceniuk nie skonkretyzował, jakie uprawnienia wchodzą w grę.

Reklama

Scenariusz adżarski

Nawet jeśli Krym nie zgodzi się na rozmowy z Kijowem, nie musi to oznaczać, że jego władze ogłoszą niepodległość. Tak jak gruzińska Adżaria, która bez zbędnych proklamacji w latach 1991–2004 rządziła się sama, nie oglądając się na rząd centralny. Władze w Tbilisi przymykały oko na działania prorosyjskiego lidera Aslana Abaszidzego, by uniknąć ostatecznego rozpadu państwa. Abaszidze nie odprowadzał podatków do budżetu centralnego, kontrolował służbę celną w porcie w Batumi, a nawet stworzył armię, przejmując garnizon 25. brygady sił zbrojnych Gruzji. Stan zawieszenia został przerwany, gdy w rewolucji róż 2003 r. wygrał Micheil Saakaszwili. Pięć miesięcy później protesty wybuchły również w Adżarii, a ponieważ cieszyły się poparciem Saakaszwilego, Abaszidze oddał władzę i uciekł do Rosji.

Obecnie status Krymu najbardziej przypomina właśnie Adżarię sprzed ponad dekady. Premier ARK Serhij Aksenow przy wsparciu samoobrony (a w rzeczywistości rosyjskich żołnierzy) usiłuje sobie podporządkować lokalne struktury siłowe. Odmawia również pertraktacji z Kijowem. – Władza, która proponuje nam rozmowy, jest nielegalna – oświadczył Aksenow. Z drugiej zaś strony w pytaniu, które władze chcą zaproponować w referendum 30 marca, nie ma mowy o niepodległości, a jedynie „państwowej samorządności”, cokolwiek to znaczy.

Scenariusz abchaski

Wiele wskazuje na to, że Symferopol ostatecznie ogłosi jednak niepodległość. Na obszarze postsowieckim są cztery jednostki, które się na to odważyły, wszystkie są mniejsze niż ARK. Przy tym Abchazja i Osetia Płd. zostały formalnie uznane przez Rosję (i trzy inne państwa) w następstwie wojny 2008 r., zaś Naddniestrze i Górski Karabach są wspierane bez oficjalnego uznania.

Według R&B tylko 10 proc. Krymczan chce niepodległości. Brak międzynarodowego uznania praktycznie uniemożliwia samodzielne funkcjonowanie na świecie, przyciąganie inwestorów i turystów. Tymczasem obsługa tych ostatnich to główne zajęcie na obszarze tzw. JuBieKa, czyli południowego wybrzeża z najcieplejszym klimatem. Krym boi się losu Abchazji, turystycznego raju czasów ZSRR, której plaże i zaniedbane hotele straszą dziś pustkami. Minister turystyki ARK Ołeksandr Lijew przyznał wczoraj, że tegoroczne dochody z tego tytułu mogą spaść o 30 proc. To i tak optymistyczny szacunek.

>>> UE przyzna Ukrainie 11 mld euro. "To więcej, niż dostała Polska po obaleniu komunizmu"

Scenariusz polski

Dlatego bardziej popularne niż całkowita niezależność jest przyłączenie do Rosji. Według R&B chce tego 38 proc. Krymczan, zaś z lutowych badań Fundacji Inicjatywy Demokratyczne wynika, że przyłączenia do Rosji chciałoby 41 proc. mieszkańców ARK (choć w tym przypadku pytanie nie dotyczyło aneksji Krymu, ale zjednoczenia z Rosją całej Ukrainy). W tym wariancie Rosja sięgnie po doświadczenia Stalina. Po agresji na Polskę 17 września 1939 r. Sowieci zorganizowali „wybory”, po czym „parlamenty” w Białymstoku i Lwowie zwróciły się do Moskwy o przyjęcie zachodnich Białorusi i Ukrainy w skład ZSRR. W ten sam sposób w latach 40. Kreml przyłączył do ZSRR cztery państwa: Litwę, Łotwę, Estonię i dalekowschodnią Tannu-Tuwę.

– W polityce nie stosuje się trybu przypuszczającego. Chciałbym pozostać przy tej regule – odpowiedział Putin na pytanie, czy w razie Rosja poprze wyniki referendum, jeśli wygrają je separatyści. Zdaniem Jewhena Mahdy to najbardziej prawdopodobny wariant. – Dlatego Krym tak się spieszy z referendum, a Duma dostosowuje prawo – mówi Mahda. 28 lutego w rosyjskim parlamencie zarejestrowano bowiem projekt ustawy zezwalający na przyjęcie w skład Rosji części innego państwa w następstwie plebiscytu, o ile państwo to nie w pełni kontroluje swoje terytorium. Krym jest oczywistym kandydatem, skoro Kreml odmawia uznania rządowi Jaceniuka.

>>> Rosja zbroi się do gospodarczej wojny z Zachodem. Chce konfiskować majątki firm

ikona lupy />
Co rosjanie zrobią z krymem / Dziennik Gazeta Prawna