– Zwykle się tak dzieje, gdy zmienność na rynku jest większa. W tym roku mieliśmy już taką sytuację pod koniec stycznia, gdy trwała wyprzedaż walut z rynków wschodzących – twierdzi Piotr Konarski, dyrektor do spraw rynków finansowych w Raiffeisen Polbank.
– Nagłe zmiany kursów walut zawsze powodują poruszenie wśród przedsiębiorców uczestniczących w wymianie handlowej z zagranicą i narażonych na ryzyko zmian kursowych – dodaje Piotr Lipiński z wydziału instrumentów pochodnych mBanku. I potwierdza: im bardziej kurs zaczyna się wahać, tym bardziej zwiększa się liczba transakcji zabezpieczających. Podobnie jest w PKO BP. Monika Floriańczyk z biura prasowego banku mówi, że ostatnie wydarzenia na Ukrainie spowodowały wzrost zainteresowania transakcjami zabezpieczającymi. Choć, dodaje, ten wzrost rozłożył się w czasie, bo napięcie na Wschodzie rosło już od kilku miesięcy.
Szczegółów bankowcy nie chcą ujawniać. Ale kilka rzeczy wiadomo na pewno. Pierwsza: po zabezpieczenia sięgają przede wszystkim eksporterzy.
– Dzielą się przy tym na dwie grupy. Pierwsza to ci, którzy zwykle czekają na korzystny kurs i teraz wykorzystują okazję – dzięki zakupowi zabezpieczenia mogą sobie zaklepać dobry kurs na dłużej. Druga grupa świadomie zabezpiecza kontrakty zaraz po ich podpisaniu. Liczba takich klientów rośnie – przekonuje Piotr Konarski.
Reklama
Drugi pewnik: klienci korporacyjni najchętniej kupują kontrakty forward. To stała tendencja od czasów, gdy w latach 2008–2009 firmy sparzyły się na rynku opcji walutowych. Forward to kontrakt, w którym strony umawiają się, po jakim kursie nastąpi wymiana waluty w przyszłości. Według danych NBP z kwietnia ubiegłego roku (ostatnie dostępne) dzienne obroty kontraktami na krajowym rynku walutowym wynosiły 464 mln dol. To o prawie 25 proc. więcej niż w 2012 r.
Banki deklarują, że nie rekomendują już klientom kupowania konkretnych zabezpieczeń. Piotr Konarski mówi, że klient dostaje pakiet informacji o sytuacji na rynku oraz opinie analityków o możliwych scenariuszach jej zmian. Na tej podstawie podejmuje decyzje sam.
Podobnie jest w mBanku. – Ostateczna decyzja o zawarciu konkretnej transakcji zabezpieczającej w oparciu o wybrane rozwiązanie pozostaje zawsze po stronie klienta – zapewnia Piotr Lipiński.
Bankowcy liczą na to, że jeśli huśtawka kursowa potrwa dłużej, to nadal będzie się to przekładać na wzrost sprzedaży zabezpieczeń. Analitycy walutowi uważają scenariusz wahań kursu w najbliższych tygodniach za całkiem prawdopodobny. Bartosz Sawicki z TMS Brokies obstawia osłabienie złotego wobec dolara. Jego zdaniem impulsem może być dalsze ograniczanie skali skupu amerykańskich aktywów.

>>> Rosja pędzi ku recesji. Prognozy wzrostu PKB obniżone do zera

ikona lupy />
Prognozy kursu EURPLN do końca 2014 roku / Forsal.pl