Według nowej ordynacji wyborczej, Węgrzy wybiorą dziś nie 386, a tylko 199 parlamentarzystów. Głosowanie odbywa się w jednej, a nie - jak wcześniej - w dwóch turach.

Zdecydowanym liderem sondaży jest rządzący Fidesz. Na dobry wynik liczy blok lewicowo-liberalny Jedność. W ostatnich sondażach ugrupowanie Jedność cieszyło się około 20-proc. poparciem.

Do węgierskiego parlamentu wejdą jeszcze narodowcy z Jobbiku. Na mandaty poselskie może liczyć również liberalne ugrupowanie Polityka Może Być Inna.

Fidesz zwycięży

Reklama

Fidesz wygra wybory, ale na pewno zwycięstwo będzie mniejsze niż cztery lata temu. Tak przewiduje Grzegorz Łubczyk, były ambasador Polski na Węgrzech.

Jak podkreślał w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową Grzegorz Łubczyk, ludzie mogą być źli, że przez cały ten czas nie rozliczono się z socjalistami, którzy doprowadzili kraj do ruiny. Skończyło się na deklaracjach słownych, które nie zostały zrealizowane. To wszystko może skutkować odpływem wyborców i tak się najprawdopodobniej stanie. Według byłego ambasadora, na niekorzyść Fideszu działa też trudna sytuacja międzynarodowa Węgier.

W wyborach w 2002 roku Fidesz także był faworytem, a jednak o włos przegrał z socjalistami. Zdaniem Grzegorza Łubczyka, powtórki z tej sytuacji nie będzie - między innymi dlatego, że opozycja na Węgrzech jest słaba. Socjaliści do tej pory nie mogą otrząsnąć się po swoich rządach, które były fatalne w skutkach dla państwa i mocno odcisnęły się w świadomości Węgrów. W trudnym położeniu są też liberałowie, którzy w krótkim czasie stali się "partią kanapową" i nie odgrywają teraz większej roli w węgierskiej polityce.

Cztery lata temu Fidesz zdobył ponad 58 proc. głosów i przejął władzę po 8 latach rządów socjalistów. Premierem został przewodniczący tej partii, Viktor Orban. Pod jego auspicjami wprowadzono kilka kontrowersyjnych reform, między innymi opodatkowano zagraniczne banki. Wśród Węgrów Orban i jego Fidesz cieszą się jednak niesłabnącą popularnością i są zdecydowanym faworytem dzisiejszych wyborów.

4 lata rządów Orbana

Viktor Orban ma poważne szanse na pozostanie premierem Węgier. Od 2010 roku jego rząd przeprowadził szereg reform. Sam Orban jest również zwolennikiem twardego kursu wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Unii Europejskiej.

Po 4 latach rządów rządzący Fidesz cieszy się poparciem blisko 50 proc. wyborców i jest głównym faworytem w dzisiejszych wyborach parlamentarnych. Viktor Orban zdobył zaufanie rodaków przede wszystkim dzięki poprawie sytuacji gospodarczej kraju. W ostatnim kwartale 2013 roku Węgry zanotowały blisko 3-proc. wzrost PKB. Ostatnie 4 lata to również spadek bezrobocia (z 11 do 8,5 proc.) i zatrzymanie rosnącego długu publicznego na poziomie 80 procent PKB.

Gabinet Orbana zreorganizował także system podatkowy - PIT wynosi 16, zaś CIT 10 proc. Podwyższono za to stawkę podatku VAT do 27 proc.

W sierpniu ubiegłego roku Węgry spłaciły również resztę swego zadłużenia wobec MFW, prawie 721 mln euro. Od początku 2013 roku obniżono ceny energii dla gospodarstw domowych o 20 proc.

Z początkiem 2012 roku w życie weszła nowa konstytucja Węgier. Dokument odwołuje się do wartości chrześcijańskich. Zawiera między innymi przepis o ochronie życia poczętego oraz definiuje małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny. Społeczeństwo oparte na chrześcijańskich wartościach jest korzystne również dla niewierzących, gdyż zwraca uwagę na dobro wspólne - mówił Orban o kształcie konstytucji. Do ustawy zasadniczej dodano również zapis o forincie jako walucie narodowej, by utrudnić w ten sposób próby wprowadzenie euro na Węgrzech.

Rząd Viktora Orbana był szeroko krytykowany przez przedstawicieli Unii Europejskiej. Wraz z węgierską lewicą, Bruksela protestowała przeciwko wprowadzeniu nowej ustawy medialnej. Krytykowano przede wszystkim ustanowienie nowego organu kontrolnego - Rady ds. Mediów, w jej 5-osobowym składzie zasiadali wyłącznie przedstawiciele Fideszu. Ciało może nakładać na media surowe kary pieniężne za produkcje, które "nie są zrównoważone politycznie". Sam Orban bronił ustawy, argumentując, że w dokumencie nie ma ani jednego rozwiązania, którego nie byłoby w innych krajach europejskich.

Krytyka rządu Fideszu dotyczyła również ograniczenia uprawnień Trybunału Konstytucyjnego oraz zacieśnienia stosunków gospodarczych z Rosją.

Na początku tego roku Węgry podpisały z Rosją umowę w sprawie rozbudowy elektrowni atomowej w Paks. Na mocy porozumienia, Moskwa udzieliła kredytu na budowę, realizowaną przez rosyjski Rosatom (>>> Czytaj więcej o inwestycji w Paks).

>>> Viktor Orban - kontrowersyjny przywódca, który przywrócił Węgrom narodową dumę