Moskwa argumentuje swoją decyzję miliardowymi zaległościami Kijowa w płatnościach za błękitne paliwo.

Podczas ubiegłotygodniowego szczytu w Warszawie Gazprom zagwarantował nieprzerwane dostawy gazu na zachód Europy i na Ukrainę do końca maja. Rosjanie już wówczas zażądali od Ukrainy przedpłaty za gaz. Kijów groził, że zwróci się o pomoc do sądu arbitrażowego.

O wprowadzeniu od czerwca systemu przedpłat na gaz dla Ukrainy poinformowało rosyjskie Ministerstwo Energetyki. Wcześniej wielokrotnie zapowiadał to prezydent Władimir Putin mówiąc, że Ukraina dostanie tyle gazu, za ile zapłaci. Moskwa podjęła taką decyzję w związku z długiem Kijowa, sięgającym 3,5 miliarda dolarów.

Rosjanie ostrzegają, że taki system spowoduje problemy w tranzytowych dostawach gazu dla państw zachodniej Europy. Kreml zdecydował się również odpowiedzieć na amerykańskie i kanadyjskie sankcje. Moskwa rozszerzyła listę Amerykanów i Kanadyjczyków, którzy nie dostaną rosyjskich wiz.

Reklama

Na sankcje ze strony Moskwy są również narażeni zachodni biznesmeni, którzy w ostatnich dniach odmawiają w związku z kryzysem ukraińskim udziału w międzynarodowym forum organizowanym w Petersburgu. Do bojkotu tej imprezy wezwał Waszyngton. Natomiast Kreml zapowiedział, że choć rozumie biznesmenów, to nie pozostawi tego bez odpowiedzi.

>>> Azerska ropa i gaz będą odgrywać coraz ważniejszą rolę dla Europy. Czytaj tutaj o nowym pomyśle na energetyczną niezależność Unii Europejskiej