Multiagencja CUK Ubezpieczenia przygotowała symulację kosztów ubezpieczeń kampera. Zostały przeprowadzone przy założeniu, że kierowcą jest 40-latek, który prawo jazdy ma od 14 lat, OC i AC na kampera opłaca od 5 lat i do tej pory nie zanotował żadnych szkód. Ubezpieczany pojazd to z kolei 11-letni kamper Ci Riviera GTE, mogący pomieścić 6 osób – przebieg: 50000 km, pojemność silnika: 2402 cm3, moc: 92 kW, wartość: 70000 zł. Ceny sprawdzono we wszystkich miastach wojewódzkich.

- Każdy właściciel kampera musi mieć ważne OC, bo w świetle prawa jego pojazd to taki sam samochód, jak przeznaczona do jazdy miejskiej toyota yaris czy sportowe porsche 911. Ustawa określa nie tylko konieczność posiadania ubezpieczenia, ale też jego zakres. Dlatego wszystkie towarzystwa ubezpieczeniowe sprzedają kierowcom taki sam produkt, a głównym kryterium wyboru polisy jest cena – tłumaczy Przemysław Grabowski, ekspert multiagencji CUK Ubezpieczenia.

Okazało się, że najtańsze OC wzrosło z 556 do 584 zł, najdroższe spadło z 2193 zł do 2125 zł. Minimalne AC w zeszłym roku w większości miast kosztowało 1914 zł, obecnie trzeba za nie zapłacić 2034 zł. Jeśli chcemy wykupić pakiet OC i AC, w większości miast zapłacimy 2488 zł. Rok temu taki pakiet kosztował 2348 zł.

Jak zauważają eksperci CUK, towarzystwa ubezpieczeniowe tylko nieznacznie różnicują ceny ze względu na miejsce zarejestrowania kampera. Bardzo wyraźne są natomiast różnice w składkach pomiędzy poszczególnymi ubezpieczycielami. Porównanie przygotowane przez CUK Ubezpieczenia pokazuje, że właściciel kampera niezależnie od lokalizacji ubezpieczy go za minimum 584 zł. To niewiele w zestawieniu z najdroższymi polisami, które mogą sięgać nawet 2125 zł (tak jest w Gdańsku i Warszawie). Rozpiętości cenowe pomiędzy ubezpieczycielami wahają się od 1191 zł w Rzeszowie do 1541 zł w Warszawie.

Reklama

>>> Polska doczekała się pierwszego własnego kampera. Zobacz zdjęcia

- Można zauważyć, że w porównaniu z ubiegłym rokiem ceny ubezpieczeń OC dla właścicieli zmieniły się tylko nieznacznie. W maju 2013 r. najtańsze polisy kosztowały tego samego kierowcę niecałe 30 zł mniej. Na podobnym poziomie znajdują się obecnie rozpiętości cenowe pomiędzy niskimi i wysokimi składkami – mówi Przemysław Grabowski. – Większe podwyżki zanotowaliśmy za to w przypadku dobrowolnych ubezpieczeń autocasco, za które w zależności od miasta trzeba teraz zapłacić od 46 do 120 zł więcej niż przed 12 miesiącami.

Więcej zapłacimy za nieobowiązkowe ubezpieczenie AC, które zapewnia rekompensatę w przypadku kradzieży pojazdu. Najniższe ceny w miastach wojewódzkich wahają się od 1862 do 2034 zł. Wraz z ceną rosną też różnice pomiędzy najtańszymi i najdroższymi składkami - np. w jednym z towarzystw w Krakowie AC może kosztować aż 4455 zł, czyli o 2421 zł więcej niż najniższa dostępna w tym mieście cena.

Jeśli OC i AC kupimy w pakiecie, standardowe ceny obniżą się. Wysokość rabatu zależy od zasad obowiązujących u wybranego ubezpieczyciela, więc warto rozejrzeć się po rynku, aby otrzymać jak największą zniżkę. Dzięki temu np. w Warszawie uda się kupić łączoną ofertę za 2488 zł – to niewiele ponad 400 zł więcej niż składka za samo AC w tym mieście.

>>> Ile będzie kosztować ubezpieczenie auta z kierownicą po prawej stronie?