- Trudno doszukiwać się jakichkolwiek zalet dwukrotnej zmiany czasu w ciągu roku – na pierwszy plan wysuwają się jej negatywne skutki dla zdrowia
- Skutki zmiany czasu szczegółowo analizuje Główny Urząd Miar. Co właściwie na tym zyskujemy, a co tracimy?
- Kwestie zdrowotne to jednak nie wszystko – zmiana czasu pociąga za sobą również wymierne koszty ekonomiczne
- Pracownicy spędzają w pracy więcej czasu, a pracodawcy muszą liczyć się z dodatkowymi kosztami. Zmiana czasu ma więc bezpośredni wpływ na organizację i ekonomię pracy
- Unia Europejska również ma dość ciągłych zmian czasu – jednak mimo licznych dyskusji wciąż nie podjęto ostatecznej decyzji w tej sprawie
Trudno doszukiwać się jakichkolwiek zalet dwukrotnej zmiany czasu w ciągu roku – na pierwszy plan wysuwają się jej negatywne skutki dla zdrowia
Zmiana czasu od lat budzi kontrowersje – nie tylko ze względu na zamieszanie z zegarkami, ale przede wszystkim przez wpływ na nasze zdrowie.
Jak wyjaśnia prof. Marta Jackowska, psycholożka zdrowia z Uniwersytetu SWPS w Sopocie, przestawianie zegarków to ingerencja w nasz zegar biologiczny. „Funkcje naszego organizmu, takie jak sen, czuwanie, trawienie, temperatura ciała czy nawet nastrój, są regulowane przez nasz zegar biologiczny. Jego działanie jest ściśle związane z dostępnością światła i ciemnością. Zmiana czasu zakłóca ten rytm poprzez manipulację światłem” – tłumaczy prof. Jackowska.
Najbardziej odczuwalnym skutkiem jest niewyspanie i gorszy nastrój. Choć większość osób szybko się przyzwyczaja, to konsekwencje dla zdrowia mogą być poważniejsze, niż się wydaje. „Badania pokazują, że w noc zmiany czasu rośnie ryzyko śmiertelnych wypadków drogowych– zarówno jesienią, jak i wiosną. Notuje się też więcej wypadków w pracy i zawałów serca tuż po przejściu na czas letni” – dodaje ekspertka.
„Przed snem powinniśmy się wyciszyć i unikać wszystkiego, co nas pobudza. Dobry sen się po prostu opłaca” – podkreśla prof. Jackowska.
Przypomnijmy: zmiana czasu została wprowadzona po raz pierwszy w 1916 roku przez Niemców, aby lepiej wykorzystywać światło dzienne i oszczędzać energię. Dziś jednak, jak podkreśla badaczka, mało kto widzi w tym sens.
Skutki zmiany czasu szczegółowo analizuje Główny Urząd Miar. Co właściwie na tym zyskujemy, a co tracimy?
Zgodnie z danymi opublikowanymi przez Główny Urząd Miar, każda zmiana czasu – zarówno z letniego na zimowy, jak i z zimowego na letni – wywiera zauważalny wpływ na nasze zdrowie i samopoczucie. W październiku, kiedy cofamy zegarki o godzinę do tyłu:
- tracimy dłuższe popołudnia z naturalnym światłem, co przekłada się na mniejszą aktywność na świeżym powietrzu. Tym samym maleje codzienna dawka ruchu, która sprzyja zdrowiu i dobremu nastrojowi. W okresie niedoboru światła słonecznego – charakterystycznym dla jesieni i zimy – zwiększa się również ryzyko tzw. fotodepresji, czyli obniżenia nastroju spowodowanego brakiem słońca;
- zyskujemy jaśniejsze poranki, co można uznać za pozytywny efekt zmiany czasu. Lepsza widoczność w godzinach porannego szczytu, gdy wiele osób dojeżdża do pracy lub szkoły, przekłada się na większe bezpieczeństwo na drogach i mniejszą liczbę kolizji. Jaśniejsze poranki to również mniejsze zapotrzebowanie na sztuczne oświetlenie w szkołach czy biurach oraz możliwość wcześniejszego rozpoczęcia niektórych prac, które wymagają światła dziennego – np. w budownictwie.
Zobacz również:
Okres bezpośrednio po zmianie czasu – niezależnie od kierunku przesunięcia – może stanowić trudność dla osób starszych, chorych i niepełnosprawnych, które funkcjonują w oparciu o stały rytm dnia. Dwukrotne w ciągu roku przesuwanie zegarków nie pozostaje również bez wpływu na zwierzęta domowe i hodowlane. Regularne pory karmienia, spacerów czy udoju krów to dla nich element codziennej rutyny – zmiana tej rutyny, nawet o godzinę, może powodować stres i dezorientację.
Z pełnym wykazem obszarów, w których można się spodziewać skutków stosowania czasu zimowego i letniego, opracowanym przez Główny Urząd Miar, można zapoznać się poniżej:
Kwestie zdrowotne to jednak nie wszystko – zmiana czasu pociąga za sobą również wymierne koszty ekonomiczne
Wydawać by się mogło, że jest to wyłącznie kosmetyczna czynność powodująca raczej drobne niedogodności. Rzeczywistość wygląda jednak zgoła inaczej. Zmiana czasu w Polsce jest bardzo kosztowna, skomplikowana i niesie ze sobą wiele negatywnych konsekwencji ekonomicznych – zaznacza w swoim raporcie Fundacja Republikańska.
Zmiana czasu z zimowego na letninie powoduje większych problemów z realizacją usług transportowych – niezależnie od tego, czy mowa o lotnictwie, transporcie kolejowym czy samochodowym. W zasadzie jedyną konsekwencją jest formalne, godzinne opóźnienie.
Inaczej wygląda to w przypadku powrotu na czas zimowy. W całej Europie oznacza on konieczność wprowadzenia specjalnych, przejściowych rozkładów jazdy obowiązujących tylko przez tę jedną noc w roku. W praktyce pociągi muszą zatrzymać się na najbliższej stacji na godzinę, by uniknąć rozregulowania harmonogramu.
Jeszcze więcej zmian dotyczy branży lotniczej, w której wprowadzenie rozkładu zimowego wiąże się m.in. z zawieszaniem połączeń sezonowych, uruchamianiem tras „zimowych” i wzrostem cen biletów na części kierunków. Przewoźnicy muszą przy tym dostosować siatkę połączeń do potrzeb odbiorców usług cargo.
Przesunięcie czasu rodzi też problemy w sektorze bankowości – co pół roku instytucje finansowe muszą przeprowadzać modernizacje systemów informatycznych, co generuje koszty i utrudnienia w dostępie do usług.
Pracownicy spędzają w pracy więcej czasu, a pracodawcy muszą liczyć się z dodatkowymi kosztami. Zmiana czasu ma więc bezpośredni wpływ na organizację i ekonomię pracy
Zmiana czasu ma również realne konsekwencje dla pracowników i pracodawców. W noc przejścia z czasu letniego na zimowy pracownicy wykonują pracę o godzinę dłużej niż wynika to z obowiązującej normy czasu pracy. W takiej sytuacji przysługuje im dodatkowy czas wolny w danym okresie rozliczeniowym lub wynagrodzenie za nadgodziny – wraz z odpowiednim dodatkiem, jeśli udzielenie czasu wolnego nie jest możliwe.
Dodatek ten wynosi 100% wynagrodzenia, a jego wypłata następuje wraz z pensją za miesiąc, w którym wystąpiła nadgodzina (czyli w tym przypadku – za październik). Jeśli jednak pracodawca zdecyduje się udzielić czasu wolnego w zamian, może to nastąpić na dwa sposoby:
- na wniosek pracownika – w proporcji 1:1 (za każdą przepracowaną godzinę nadliczbową przysługuje jedna godzina wolnego),
- z inicjatywy pracodawcy – w wymiarze o połowę wyższym, czyli 1,5 godziny wolnego za każdą przepracowaną godzinę.
W obu przypadkach czas wolny powinien zostać udzielony najpóźniej do końca okresu rozliczeniowego.
Dodatkowe koszty czy konieczność organizacyjnych zmian to jednak nie jedyne problemy, z jakimi muszą się mierzyć przedsiębiorcy. Równie istotnym skutkiem zmiany czasu jest spadek wydajności pracowników w okresie adaptacji, który może potrwać nawet kilka tygodni.
Jak wynika z badań cytowanych przez Fundację Republikańską w raporcie na temat zmiany czasu, skutki niedoboru snu i zaburzeń rytmu dobowego są zauważalne już po jednej nocy. W eksperymencie opisanym przez Wagnera, przeprowadzonym na grupie 96 studentów, uczestnicy zostali poproszeni o obejrzenie wykładu przy jednoczesnym monitorowaniu ich zachowania. Każdy z nich mógł korzystać z komputera w trakcie zajęć, a analiza pokazała, że wszyscy to robili – w różnym zakresie.
Badacze sprawdzili również jakość snu uczestników w noc poprzedzającą eksperyment. Okazało się, że osoby, które spały krócej i gorzej, spędzały więcej czasu na przeglądaniu internetu zamiast skupiać się na wykładzie. Brak wypoczynku przekładał się więc bezpośrednio na obniżoną koncentrację i efektywność. Autorzy badań zauważyli, że podobne zjawisko można zaobserwować powszechnie tuż po zmianie czasu – zarówno wśród studentów, jak i pracowników.
Unia Europejska również ma dość ciągłych zmian czasu – jednak mimo licznych dyskusji wciąż nie podjęto ostatecznej decyzji w tej sprawie
Dyskusje o rezygnacji z przestawiania zegarków trwają od kilku lat. W 2018 roku Komisja Europejska przeprowadziła ogromne konsultacje publiczne – aż 4,6 mln obywateli UE wzięło w nich udział. Z tego 84% respondentów opowiedziało się za zniesieniem zmian czasu, a 76% wskazało negatywne skutki zdrowotne.
W efekcie powstał projekt dyrektywy COM/2018/639, który miał pozwolić krajom UE wybrać – czas letni lub zimowy – i przy nim pozostać. Planowano, że zmiany skończą się w 2021 roku, ale do dziś państwa członkowskie nie osiągnęły porozumienia. Komisja Europejska zaleciła więc dalsze stosowanie dotychczasowych zasad co najmniej do końca 2026 roku.
Polscy politycy również opowiadają się za zniesieniem zmian czasu
W Polsce temat również wraca jak bumerang. W 2024 roku ówczesny wiceminister klimatu Miłosz Motyka mówił w programie Fakt Live, że zmiana czasu powinna zostać zlikwidowana, bo nie ma sensu ani ekonomicznego, ani zdrowotnego. „Po najbliższej zmianie czasu przyjdzie jeszcze jedna – na czas letni. I chcemy, by to ten czas był właściwy” – deklarował Motyka.
Podobnie wypowiadała się Ewa Kopacz, wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego. Wskazywała, że prace nad likwidacją zmiany czasu faktycznie trwają, choć nie mają jeszcze formy oficjalnego procesu legislacyjnego.
Z kolei minister rozwoju Krzysztof Paszyk zapowiedział, że Polska wykorzysta swoją prezydencję w Radzie UE w 2025 roku, by „przerwać niemoc w tej sprawie”. I rzeczywiście – w kwietniu 2025 roku Polska przeprowadziła konsultacje z innymi krajami.
W czerwcu 2025 roku unijny komisarz ds. transportu Apostolos Dzidzikostas potwierdził, że Komisja Europejska przygotuje nowe badania i propozycje zmian. „Nadszedł czas, by Europa zakończyła te dwa coroczne przesunięcia zegarków” – mówił Dzidzikostas.
Sejmowy projekt zakłada wprowadzenie w Polsce całorocznego czasu letniego
Niezależnie od działań UE, 2 kwietnia 2025 roku Polskie Stronnictwo Ludowe – Trzecia Droga złożyło w Sejmie projekt ustawy, który zakłada wprowadzenie całorocznego czasu letniego środkowoeuropejskiego (UTC+2).
Autorzy projektu wskazują, że: „Dwukrotna zmiana czasu w roku nie ma dziś uzasadnienia ani społecznego, ani ekonomicznego. To anachronizm, który szkodzi zdrowiu i gospodarce.”
Według projektu, czasem urzędowym w Polsce miałby być czas letni środkowoeuropejski. Konsultacje społeczne zakończyły się 2 maja 2025 r., a dokument trafił do opinii Komisji Ustawodawczej – choć ta jeszcze jej nie wydała.
Czy Polska może samodzielnie zrezygnować ze zmiany czasu, czy wymaga to decyzji na poziomie Unii Europejskiej?
Polska, jako kraj członkowski Unii Europejskiej, nie może jednostronnie odstąpić od stosowania przepisów wynikających z dyrektywy 2000/84/WE, która reguluje wprowadzenie i odwołanie czasu letniego. Takie samowolne zniesienie zmian czasu oznaczałoby naruszenie prawa unijnego i groziłoby:
- karami finansowymi nałożonymi przez UE,
- problemami z synchronizacją transportu i komunikacji międzynarodowej (loty, kolej, systemy IT).
Kiedy w 2025 roku przypada zmiana czasu i o której godzinie przestawiamy zegarki?
Najbliższa zmiana czasu – z letniego na zimowy – nastąpi w nocy z 25 na 26 października 2025 roku. O godzinie 3:00 cofniemy zegarki na 2:00, dzięki czemu pośpimy o godzinę dłużej. Po zmianie szybciej będzie robić się ciemno, ale poranki staną się jaśniejsze. Zmiana wynika z rozporządzenia Prezesa Rady Ministrów z 4 marca 2022 r., które reguluje obowiązywanie czasu letniego w latach 2022–2026.
Czy nadchodząca zmiana czasu będzie tą ostatnią?
Na razie wszystko wskazuje, że nie – choć prace w Brukseli i Warszawie przyspieszyły. Jeśli Komisja Europejska i Rada UE dojdą do porozumienia, możliwe, że już w drugiej połowie dekady zmiana czasu przejdzie do historii. Do tego czasu – pozostaje nam co pół roku pamiętać o przestawieniu zegarków.
PAP/Fundacja Republikańska/Główny Urząd Miar
Podstawa prawna:
Rozporządzenie Prezesa Rady Ministrów z dnia 4.03.2022 r. w sprawie wprowadzenia i odwołania czasu letniego środkowoeuropejskiego w latach 2022-2026 (Dz.U. z 2022 r., poz. 539)
Dyrektywa 2000/84/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 19.01.2001 r. w sprawie ustaleń dotyczących czasu letniego (Dz.U. L 31 z 2.2.2001 r.)
Ustawa z dnia 26.06.1974 r. Kodeks pracy (t.j. Dz.U. z 2025 r., poz. 277)
Ustawa z dnia 10.12.2003 r. o czasie urzędowym na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U. z 2004 r., nr 16, poz. 144)