Ukraińskie drony zaatakowały tankowiec Qendil

Do ataku doszło w piątek, gdy tankowiec płynął do egipskiego Port Said i znajdował się na południowy zachód od Krety. Według źródeł ukraińskich w momencie uderzenia w jego zbiornikach nie znajdowała się ropa, więc nie ma ryzyka skażenia środowiska na szeroką skalę.

ikona lupy />
Qendil znajduje się niedaleko wybrzeży Krety / vesselfinder.com

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy przeprowadziła kolejną bezprecedensową operację specjalną ponad 2 tys. km od terytorium naszego państwa. W wyniku wieloetapowych działań na neutralnych wodach Morza Śródziemnego jednostka specjalna SBU "Alfa" zaatakowała, przy użyciu dronów powietrznych, tankowiec Qendil, należący do rosyjskiej floty cieni – przekazało źródło ukraińskiego serwisu Espreso w SBU.

"Będziemy atakować wroga wszędzie na świecie"

– Rosja wykorzystywała ten tankowiec do omijania sankcji i zarabiania pieniędzy, które następnie były wykorzystywane do finansowania wojny przeciwko Ukrainie. Z punktu widzenia prawa międzynarodowego oraz zasad i zwyczajów wojny był to więc w pełni legalny cel dla SBU. Wróg musi mieć świadomość, że Ukraina nie zamierza się zatrzymać i będzie uderzać w niego w każdym miejscu na świecie, gdziekolwiek by się znajdował – podkreślił przedstawiciel służb.

Jak dodał, w wyniku ataku tankowiec Qendil został "krytycznie uszkodzony". Z kolei w sieci pojawiły się niezweryfikowane nagrania wskazujące, że cała jednostka płonie (patrz wyżej).

Na pokładzie był generał GRU?

Aleksander Newzorow, rosyjski dysydent i publicysta, twierdzi, że w ataku dronów na statek miał zginąć gen. Andriej Awerjanow, szef Jednostki 29155 (dywersyjno-likwidacyjnej) GRU, czyli wywiadu wojskowego Kremla. Jest on odpowiedzialny za szereg operacji sabotażowych i szpiegowskich w Europie. Razem z nim miało zginąć kilku jego przybocznych.

Awerjanow miał koordynować operacje GRU w Europie, przemieszczając się właśnie na tankowcach floty cieni.

Póki co jednak nikt, nawet źródła ukraińskie, nie potwierdza sensacyjnych doniesień Newzorowa.

Ataki Ukrainy na rosyjską flotę cieni

  • 28 listopada – tankowce Kairos i Virat – Morze Czarne (w pobliżu cieśniny Bosforu) – Wspólna operacja SBU i Marynarki Wojennej Ukrainy z użyciem dronów Sea Baby. Oba tankowce zostały poważnie uszkodzone.
  • 1 grudnia – tankowic Mersin – Wybrzeże Senegalu (Atlantyk) – Seria eksplozji uszkodziła kadłub i zalała maszynownię. Po ataku turecki armator ogłosił całkowite zakończenie współpracy z Rosją.
  • 2 grudnia – tankowiec Midvolga-2 – Morze Czarne (wybrzeże Turcji) – Rosyjski tankowiec trafiony przez drona kamikaze 130 km od brzegu. Mimo uszkodzeń zdołał dotrzeć do portu w Synopie.
  • 10 grudnia – tankowiec Dashan – Morze Czarne – Atak dronów morskich Sea Baby na jednostkę wartą 30 mln dolarów; statek odniósł krytyczne uszkodzenia i został całkowicie unieruchomiony.

Kremlowska flota cieni liczy ponad 900 jednostek

"Flota cieni" to statki, głównie tankowce, wykorzystywane do omijania międzynarodowych sankcji nałożonych na Rosję. W skład tej floty wchodzą stare jednostki, pływające pod banderami krajów, w przypadku których trudno wyegzekwować przepisy dotyczące prawa własności, rejestracji, ubezpieczenia czy stanu technicznego. Jednostki te stanowią nie tylko narzędzie omijania sankcji, ale są również wykorzystywane do działań szpiegowskich i sabotażowych.

Jak wynika z opublikowanego pod koniec września br. opracowania think tanku Center for European Policy Analysis (CEPA), zatytułowanego "Europa zmierza do przejęcia floty cieni", szacuje się, że obecnie składa się ona z ponad 900 statków. Liczba tych jednostek podwoiła się w stosunku do ubiegłego roku.