„Siódemka”, najdłuższa droga szybkiego ruchu w Polsce, jeszcze się powiększy. GDDKiA do końca roku chce oddać do pełnego użytku przynajmniej dwa kolejne odcinki. Obecnie S7 to około 650 km „ekspresówki”, ale w grudniu wydłuży się o kolejne 30 km.
Druga obwodnica Trójmiasta. Nie będzie gigantycznych korków?
Do końca grudnia otwarta ma zostać druga połówka Obwodnicy Metropolii Trójmiejskiej (OMT). Chodzi o odcinek Żukowo-Gdańsk Południe (16 km), który połączy trasę ze starą, przeciążoną obwodnicą, drogą S7 z Warszawy (na węźle Gdańsk Południe) oraz ekspresową „szóstką” biegnącą dalej w kierunku Koszalina.
GDDKiA prowadzi już audyt bezpieczeństwa, który jest jednym z ostatnich kroków przed otwarciem. W poniedziałek (15 grudnia) zmieniono organizację ruchu na starej obwodnicy (S6), w pobliżu węzła Gdańsk Południe. „To konieczne w celu połączenia trasy głównej S6 i wykonania oznakowania poziomego” – podali drogowcy.
- W tym przypadku czekamy na więcej niż jedno pozwolenie na użytkowanie. Ale zapewniam, że przed świętami udostępnimy całą Obwodnicę Metropolii Trójmiejskiej kierowcom – mówi w rozmowie z „Forsalem” Szymon Piechowiak, rzecznik GDDKiA.
Prawdopodobne terminy to 21-23 grudnia, ale w tym przypadku ostatnie słowo należy do ministra infrastruktury, który będzie otwierał drogę. Uruchomienie drugiej obwodnicy Trójmiasta ma odciążyć „szóstkę”. Według ekspertów ruch na S6, która jest obecnie kręgosłupem komunikacyjnym metropolii, spadnie o ok. 20 proc.
Szybka droga na północ od Warszawy
Na finiszu jest również budowa jednego z czterech ostatnich odcinków S7 na Mazowszu. Chodzi o fragment Załuski – Modlin (12 km). Jego zaawansowanie, według danych GDDKiA wynosi 96 proc. Drogowcy liczą, że będą mogli udostępnić ten fragment jeszcze przed świętami. Z szerokiej drogi (po trzy pasy ruchu w każdą stronę) kierowcy korzystają już od pewnego czasu. Do tej pory udostępniono jednak po dwa pasy z ograniczeniem prędkości do 80 km/h. To ma się wkrótce zmienić.
- W toku jest procedura wydawania pozwolenia na użytkowanie – przekazuje „Forsalowi” Małgorzata Tarnowska, rzeczniczka GDDKiA Warszawa. Zapewnia, że w tym roku kierowcy przejadą tym odcinkiem. Być może jeszcze przed świetami.
Nieco gorzej wygląda sytuacja u sąsiadów. Na drugim z mazowieckich odcinków S7 (Płońsk Południe – Załuski, 12,9 km) prace są nieco w tyle. Zaawansowanie wynosi 88 proc., ale według aneksowanej umowy wykonawca ma czas do marca 2026 roku. Jednak zarówno GDDKiA, jak i Ministerstwo Infrastruktury, od dawna informują, że oczekują szybszego otwarcia drogi głównej.
„Mobilizujemy wykonawców, którzy realizują roboty pomiędzy węzłami Płońsk Południe a Załuski, by udostępnić trasę główną jeszcze w tym roku” – czytamy w komunikacie z 11 grudnia. Tarnowska zapewnia, że do końca roku kierowcy pojadą całą drogą główną, ale prawdopodobnie na poboczu wciąż toczyć się będą prace wykończeniowe.
Najdłuższa droga ekspresowa w Polsce. Co zostało do zrobienia?
W środkowej Polsce ekspresowej „siódemki” brakuje jedynie na północ od Warszawy. Chodzi o dwa odcinki, nad którymi prace są na różnym etapie:
- Czosnów - Kiełpin (9 km) – na początku przyszłego roku mają rozpocząć się prace budowlane, które potrwają dwa lata.
- Kiełpin - Warszawa (12,9 km) – trwają prace projektowe, budowę przewidziano na lata 2029-2032.
Na południu kończy się też budowa obwodnicy Krakowa. Do domknięcia pełnego ringu brakuje tylko odcinka S7 Kraków Mistrzejowice – Kraków Grębałów (3,5 km). To fragment z największym węzłem w Małopolsce. Drogowcy zapowiadają, że otwarcie nastąpi „jesienią przyszłego roku”.
Do ukończenia S7 potrzeba jeszcze odcinka między Krakowem a Myślenicami. To droga planowana od lat, która napotyka na silny opór mieszkańców i części samorządowców. Wszystko dlatego, że nie wyznaczono rezerwy pod trasę i konieczne będą znaczne wywłaszczenia co najmniej 150 nieruchomości.
GDDKiA przeanalizowała aż 3288 (!) różnych możliwości. Ostatecznie do dalszych analiz wybrano sześć wariantów, o długości od 22 do 28 km z licznymi wiaduktami i tunelami. Ich koszt to od 2 do 4 mld zł. Według szacunków droga powstanie dopiero w okolicach 2040 roku. Jednak już podczas pierwszych konsultacji społecznych władze i mieszkańcy Myślenic powiedzieli „nie” dla każdego z zaproponowanych wariantów.