Mało kto spodziewał się takiego rozstrzygnięcia, bo wydana wcześniej przez rzecznika generalnego przy luksemburskim Trybunale opinia była przeciwna. Tymczasem sędziowie uznali prymat prawa do prywatności i przyznali, że każdy może żądać od globalnej wyszukiwarki usunięcia danych osobowych z wyników wyszukiwania.

„Jeśli spełnione są pewne warunki – operator jest zobowiązany do usunięcia z wyświetlanej listy wyników wyszukiwania mającego za punkt wyjścia imię i nazwisko danej osoby linków do publikowanych przez osoby trzecie stron internetowych zawierających dotyczące tej osoby informacje” – napisały w komunikacie po wyroku służby prasowe Trybunału.

Google, Apple i inni zmawiali się przeciw pracownikom. Zapłacą 300 mln odszkodowań. Czytaj więcej tutaj.

Ogłoszenie legalne, link nie

Reklama

Usunięcia danych domaga się pewien Hiszpan, któremu nie podoba się to, że po wpisaniu w Google jego nazwiska, pojawia się odesłanie do strony internetowej gazety z ogłoszeniem o licytacji jego nieruchomości z powodu zaległości w płaceniu składek na ubezpieczenia społeczne. Takie powiązanie stawia go w niekorzystnym świetle, chociaż Hiszpan dawno uregulował wszystkie należności. Hiszpański organ ochrony danych osobowych uznał jednak, że mężczyzna nie ma prawa domagać się usunięcia danych ze stron gazety, gdyż publikacja była urzędowym ogłoszeniem. Na żądanie mężczyzny powinien natomiast zareagować Google i usunąć dane osobowe z wyników wyszukiwania.

Sędziowie we wczorajszym wyroku podzielili tę opinię. „Trybunał wyjaśnił, że Google jest do tego zobowiązany również w przypadku, gdy imię czy nazwisko czy też inne informacje nie zostały uprzednio lub też jednocześnie usunięte z tych stron internetowych i, w odpowiednim przypadku, nawet jeśli ich publikacja na tych stronach jest zgodna z prawem” – czytamy w komunikacie.

Czytaj cały artykuł na gazetaprawna.pl