Służby ratownicze będą pracować w trybie zarządzania kryzysowego - zdecydował premier Donald Tusk w związku z prognozami ulewnych deszczów na południu kraju. Mogą one spowodować powodzie.

Premier przewodniczył posiedzeniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Powiedział, że w Małopolsce, na Śląsku i Podbeskidziu zagrożone są miejsca dotknięte wielką powodzią przed czterema laty. Szef rządu dodał, że kontaktuje się z wojewodami, aby dowiedzieć o sytuacji w ich regionach. Premier podkreślił, że ludzie na zagrożonych terenach muszą mieć dostęp do aktualnych informacji o sytuacji powodziowej. Według premiera, jesteśmy lepiej zabezpieczeni przed powodzią, niż w 2010 roku. W zbiornikach retencyjnych jest dwukrotnie więcej miejsca, niż to nakazują normy. Jak dodał, w miejscach, gdzie woda może wylać, postawiono w gotowości strażaków i wojsko.

Największe opady na południu Śląska i Małopolski

Według prognoz IMGW, na południu Polski może spaść 120 milimetrów deszczu w ciągu 48 godzin. Największe ulewy są przewidywane na południu województw śląskiego i małopolskiego. Intensywne deszcze mają się zacząć dziś około 20 i potrwać do nocy z piątku na sobotę. W sobotę deszcz ma być słabszy, a w niedzielę ustać. Tak intensywne opady spowodują falę wezbraniową w dorzeczu Wisły. Nie wiadomo, czy dojdzie do wezbrania Odry. Prognozowane opady będą nieco mniejsze, niż w czasie powodzi w maju 2010 roku.

Reklama

Minister administracji i cyfryzacji Rafał Trzaskowski poinformował, że już wczoraj zwołał telekonferencję z wojewodami. Sytuacja hydrologiczno-meteorologiczna w zagrożonych regionach będzie na bieżąco monitorowana. W zagrożonych województwach zbierają się sztaby kryzysowe, które będą na bieżąco informować o sytuacji władze lokalne i obywateli. Od wczoraj trwa też sprawdzanie obiektów hydrotechnicznych, odbudowywanych po ostatniej powodzi.

Na Podkarpciu trwają przygotowania do przewidywanych w najbliższych godzinach intensywnych opadów. W zbiornikach na największych rzekach wypuszczono część wody by przyjąć ewentualną falę powodziową. Na Sanie w Solinie, gdzie poziom i tak był niski, zapas wynosi 50 mln. m3.

W Besku na Wisłoku także przygotowano rezerwę - ok 8 mln m3. W centrum województwa opróżniany jest jeszcze zbiornik na rzece Łęg w Wilczej Woli. Tam zapas ma wynieść ok 1,5 mln. m3.

Niezabezpieczoną zbiornikiem rzeką pozostaje Wisłoka - nie ma tam zbiornika, który zatrzymałby wodę w jej górnym biegu. Budowa zalewu Kąty Myscowa planowany jest od kilkudziesięciu lat.

W gotowości jest ok miliona worków do ewentualnego wzmacniania wałów. Po sygnale o konieczności ich wydania magazyny mają być otwierane w czasie krótszym niż 15 minut.

130 łodzi w magazynie

Na Lubelszczyźnie największe obawy związane są z ewentualnym wezbraniem wody w Wiśle. W dolinie świeciechowskiej i opolskiej cały czas trwają prace związane z odbudową i renowacją wału przeciwpowodziowego - mówi wojewoda. Część obniżona o 80 centymetrów zostanie podwyższona, jeśli zajdzie taka potrzeba. W magazynach na terenie powiatu opolskiego zgromadzono prawie 130 łodzi w tym motorowe.

Nieco spokojniej jest w rejonie doliny Parchacko-Bohotnickiej - dodaje Włodzimierz Stańczyk szef wydziału zarządzania kryzysowego. Tam wał został zmodernizowany i podwyższony. Prognozowane kilkudniowe opady deszczu i wzrost poziomu wody na Wiśle niepokoją samorządowców i mieszkańców gminy Łazisk na Lubelszczyźnie.

Przygotowania do ewentualnej ewakuacji w Braciejowicach

W miejscowości Braciejowice na odcinku około czterystu metrów wał jest całkowicie rozkopany. - Trwała tam modernizacja, a od dziś trwa zabezpieczanie tego miejsca - mówi wójt gminy Łaziska Zygmunt Pyć. Gdyby doszło do takiej powodzi, jak w 2010 roku, wał by nie wytrzymał.

Mieszkańcy Braciejowic obawiają się najgorszego. Niepokój potęguje fakt, że ich miejscowość w tej chwili nie ma praktycznie żadnego zabezpieczenia przed wysoką wodą. Firma realizująca przebudowę wału ma zabezpieczyć jego strukturę poprzez położenie folii. Prace mają zakończyć się do niedzieli. Gmina jest jednak przygotowana nawet na ewakuację ludności.

Na Dolnym Śląsku służby będą obserwować zwłaszcza obiekty wrocławskiego węzła wodnego, gdzie trwają prace remontowe. Monika Holdenmajer z Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej mówi, że nigdzie nie ma groźby wylania wody. Zagrożone są natomiast place budowy. W regionie trwają też prace przy odbudowie wałów przeciwpowodziowych. Kłopot może być w gminie Jelcz - Laskowice, gdzie brakuje 1 kilometra umocnień. Tam również sytuację monitorują strażacy.

Zagrożona powodzią Małopolska, Śląsk i Podbeskidzie

Dyrektor Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, Mieczysław Ostojski powiedział, że na południu Polski może spaść 120 milimetrów deszczu w ciągu 48 godzin. Największe ulewy są przewidywane na południu województw śląskiego i małopolskiego.

Intensywne deszcze mają się zacząć dziś około 20 i potrwać do nocy z piątku na sobotę. W sobotę deszcz ma być słabszy, a w niedzielę ustać. Dyrektor Ostojski dodał, że tak intensywne opady spowodują falę wezbraniową w dorzeczu Wisły. Nie wiadomo, czy dojdzie do wezbrania Odry. Szef IMGW dodał, że prognozowane opady będą nieco mniejsze, niż w czasie powodzi w maju 2010 roku. W zbiornikach retencyjnych jest jednak więcej miejsca, aby przyjąć nadmiar wody.

Prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej Witold Sumisławski powiedział, że mamy 909 milionów metrów sześciennych rezerwy powodziowej w zbiornikach retencyjnych. Zarząd opracował scenariusze zrzutów wody z poszczególnych zbiorników, aby pomieścić w nich falę powodziową.

Minister administracji i cyfryzacji Rafał Trzaskowski poinformował, że już wczoraj zwołał telekonferencję z wojewodami. Sytuacja hydrologiczno-meteorologiczna w zagrożonych regionach będzie na bieżąco monitorowana. W zagrożonych województwach zbierają się sztaby kryzysowe, które będą na bieżąco informować o sytuacji władze lokalne i obywateli. Od wczoraj trwa też sprawdzanie obiektów hydrotechnicznych, odbudowywanych po ostatniej powodzi.

Jakie jest ryzyko powodzi na Podkarpaciu i w Świętokrzyskiem?

Południe Polski przygotowuje się do powodzi. W Sandomierzu spotkały się władze dwóch województw ze strażą pożarną, Rządowym Centrum Bezpieczeństwa i specjalistami od melioracji, by rozmawiać o ewentualnej powodzi. W spotkaniu uczestniczył generał Janusz Skulich - dyrektor Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, przedstawiciele administracji, straży pożarnej i melioranci z województwa świętokrzyskiego i podkarpackiego.

Ryzyko wystąpienia powodzi na tych terenach jest bardzo duże - ocenia generał Skulich. - Jeśli spadnie tyle deszczu, ile podają prognozy, sytuacja będzie bardzo trudna - prawie taka, jak w 2010 roku.

Generał Skulich powiedział, że władze miasta, powiatu oraz wojewoda mogą liczyć na wsparcie dodatkowymi siłami strażaków i żołnierzy do zabezpieczania zagrożonych odcinków wałów i innych urządzeń przeciwpowodziowych, jeżeli tylko zajdzie taka potrzeba.

>>> Czytaj więcej o przygotowaniu miast do powodzi.Raport NIK pokazuje, że samorządy niewystarczająco chronią mieszkańców przed powodziami

Sandomierz przygotowuje się na klęskę żywiołową

Wojewoda świętokrzyski Bożentyna Pałka-Koruba stwierdziła, że region jest przygotowany na ewentualność powodzi we wszystkich aspektach, które można przewidzieć.

W powiatach położonych nad rzekami zalecono sprawdzenie procedur i wyposażenia.

Starosta sandomierski Stanisław Masternak uważa, że lepiej jest podjąć pewne działania wcześniej, niż czekać na ostatnią chwilę. Jak mówi, każdy samorząd jest zobowiązany utworzyć fundusz, który może być wykorzystany w wypadku klęsk żywiołowych. Zdaniem starosty, należy teraz znaleźć najsłabsze punkty, gdzie woda może wylać i zabezpieczyć je piaskiem.

Ostrzeżenia przed powodzią przez internet

Burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski rozdzielił dzisiaj zadania w miejskim sztabie kryzysowym, nakazał ostrzec w Internecie mieszkańców przed ewentualnością powodzi i uzupełnić zapasy piasku.

Uczestnicy spotkania zgodnie podkreślali, że gdyby nie było tak restrykcyjnych przepisów z zakresu ochrony środowiska dotyczących możliwości oczyszczania międzywala i pogłębiania koryta Wisły , to zagrożenie powodziami można byłoby w dużym stopniu ograniczyć.

>>> Z technicznego punktu widzenia projekt „Informatyczny System Osłony Kraju przed nadzwyczajnymi zagrożeniami” można uznać za majstersztyk. Jedną z najważniejszych jego części są dokładne mapy zagrożeń powodziowych – znajduje się na nich ok. 14 tys. km kw. terenów objętych prawdopodobieństwem zalania. Ale...czy drogi system ochrony przeciwpowodziowej okaże się niewypałem?