Ogłoszone przedwczoraj sankcje dotyczące zakazu importu do Rosji owoców, warzyw, mięsa, ryb, mleka i nabiału z państw zachodnich są „szersze i bardziej srogie” niż przewidywano. Pisze o tym moskiewski dziennik „Kommiersant” zwracając uwagę, że sankcje obejmują towary na sumę około 10 miliardów dolarów.

Gazeta zauważa, że rosyjski rząd nieoczekiwanie zachował „przynajmniej na razie” możliwość importu produktów spożywczych z Ukrainy, która jest największym dostawcą żywności do Rosji. Teraz zasadnicze pytanie brzmi - „na ile są pewne” wcześniejsze obietnice dostaw do Rosji mięsa i drobiu z państw Ameryki Południowej oraz owoców i warzyw z Azji?. „Bez tych dostaw w latach 2014-2015 inflacja wyrośnie do 8-9 procent”-podkreśla „Kommiersant”.

>>> Czytaj też: Doprowadzić kraj do bankructwa i zarobić. Zobacz, jak działają fundusze hedgingowe



Reklama

Dziennik „Wiedomosti” poinformował, że rosyjski Urząd Celny już zaczął wykonywać polecenie rządu. Towary objęte embargiem od wczoraj przestały być wpuszczane na rosyjski rynek. Autor publikacji zauważa przy tym, że teraz zapewne w samej Rosji wzrosną ceny na towary objęte embargiem. Importerzy rosyjscy już zaczęli poszukiwać dostaw warzyw i owoców w Macedonii , Serbii, Egipcie czy Turcji.

>>> Czytaj też: Polska waluta i giełda toną, kolejki przed bankami, Polacy rzucili się na złoto