Deficyt, jakiemu muszą stawić czoła pożyczkodawcy (wśród nich m. in. JP Morgan Chase i HSBC Holdings) może wynosić od 870 mld dol. (według szacunków agencji inwestycyjnej AllianceBernstein) do 237 mld dol. (według prognoz firmy holdingowej Barclays).

Rozbieżność jest tak duża, ponieważ liczby te opierają się na szacunkach Brazylijskiego Komitetu Nadzoru Bankowego. Określa on ilość środków, jakie muszą posiadać kredytodawcy na pokrycie strat w zależności od udziału aktywów o wysokiej wadze ryzyka (RWA, tzw. aktywa ważone). Z nadmiarem udziałów w bankach wysoko zagrożonych aktywów w wysokości 21 bln dol., szczególnie dla banków o dużym ich udziale, nawet niewielkie zmiany założeń przekładają się na duże różnice w liczbach.

Komitet Nadzoru Bankowego stara się ograniczać szkody wywoływane światowej gospodarce przez upadki wielkich banków poprzez zmuszenie ich do utrzymywania zadłużenia na poziomie, który pozwoli zapisać na rachunku bieżącym środki przeznaczone na dokapitalizowanie niewypłacalnych pożyczkodawców.

- Kierunek jest jasny i oczywiste jest, że mówmy o dużych sumach – mówi Emil Petrov, który stoi na czele grupy rozwiązań kapitałowych w londyńskiej firmie Nomura International. – Mniej jasne jest, jak banki mają dostosować się do nowych zmian. Terminy regulacyjne będą rozciągać się daleko w przyszłość, ale jak szybko rynek zacznie dostosowywać się do pełnej zgodności z nowymi przepisami? – dodaje.

Reklama

FSB, które składa się z regulatorów i przedstawicieli banków centralnych na całym świecie, przedstawi projekt nowych przepisów w następnym miesiącu na szczycie G20 w Australii. Jego propozycje obejmą największe banki pochodzące z państw, które są członkami instytucji. Zobowiążą one banki do utrzymywania zabezpieczenia w kapitale zakładowym w wysokości od 16 do 20 proc. wartości wysoko zagrożonych aktywów, do pokrycia strat w przypadku niewypłacalności kredytobiorcy, przesuwając ciężar pokrycia strat z podatnika na kredytodawcę.

Warto przypomnieć, że po upadku Lehman Brothers, rządy zdecydowały się na ogromną pomoc dla banków z publicznych środków, by ratować system bankowy przed upadkiem. Wtedy powstało w odniesieniu do banków określenie „zbyt duże, by upaść”.

>>> Polecamy: Aukcja hiszpańskich obligacji trzęsie europejskimi giełdami. Indeksy nurkują