Krytyka zmian w Polsce nie bazuje na danych empirycznych tylko na opiniach - przekonuje Anders Aslund, szwedzki ekspert w dziedzinie przekształceń gospodarczych, krytykując "rewizjonistów" twierdzących, że można było lepiej i bezboleśnie wprowadzić w Polsce kapitalizm.

Jak nam, Polakom, poszło z tą transformacją ustrojową? Mogliśmy zrobić to lepiej?

Całkiem dobrze poszło. Dzięki tej wczesnej fazie przemian, gdy całkowicie zderegulowaliście rynek, wytworzyliście mnóstwo małych prężnych firm. Jesteśmy teraz na Stadionie Narodowym i jadąc tutaj z hotelu widziałem, że w Warszawie aż roi się od reklam i ogłoszeń, od małego i średniego handlu. Macie niezwykle dużą konkurencję i dynamiczny rynek. Jeśli chodzi o przemiany w ujęciu makroekonomicznym takie, jak zarządzanie walutą, walka z inflacją, czy operowanie stopami procentowymi, to poradziliście sobie dobrze, ale nie wybitnie. Tak samo jak inni.

Chociaż kursem złotego zarządzaliście lepiej niż choćby Czesi, czy Słowacy. To dzięki temu, że odrzuciliście system stałego kursu już w 1991 r., a potem uruchomiliście politykę celów inflacyjnych. W sumie urealniliście kurs złotego. Czechy natomiast długo utrzymywały zawyżoną wartość swojej waluty i traciły na tym.

Reklama

Najgorzej poszła wam prywatyzacja, za dużo zostawiliście w państwowych rękach. Dzięki Bogu, że od międzywojnia przetrwał ten przedsiębiorczy duch narodu.

Czyli bilans transformacji wypada korzystnie?

Oczywiście. Popatrzmy choćby na to szalone tempo wzrostu gospodarczego Polski w latach 90. Potem co prawda był okres 2001-2007, gdy średni wzrost PKB Polski był na poziomie 4 proc., gdy inni w tym czasie – jak na przykład państwa bałtyckie – miały po 9 proc. Ale co się okazało? Że oni po prostu przegrzewali gospodarkę, za co w końcu słono zapłacili w kryzysie. Wy natomiast w krytycznym 2009 r. mieliście 1,7 proc. wzrostu PKB. Byliście na plusie jako jedyny członek Unii Europejskiej.

I zaryzykowałbym tezę, że głównym powodem była bardzo mądra polityka pieniężna waszego banku centralnego. Polska od 1989 r. podwoiła swoje PKB. To niezwykły sukces. Tylko Estonii udało się coś podobnego. Ani Czechom, ani Słowakom, ani Węgrom to się nie udało. Węgrzy zwiększyli swoje PKB zaledwie o 24 proc. To z kolei niesamowita porażka. Treść całego wywiadu można znaleźć tutaj.

>>> Czytaj także: Nie muszą wyjeżdżać z Polski, by zarabiać jak na Zachodzie. O tych specjalistów biją się firmy