Polacy radzą sobie w działalności gospodarczej. Świadczy o tym wielki dorobek ostatniego ćwierćwiecza. Z drugiej strony są problemy czekające rozwiązania. Pytani, jak do nich podejść, Polacy powtarzają niestety banalne zaklęcia.

Czasu na zgłębianie tajników jednak nie mają, a w mediach nie znajdują wsparcia, bo tam albo poradnik dla emeryta, albo chaos informacyjny.

Obserwator Finansowy zamówił dwa badania ankietowe. Pytania zadane zostały przedsiębiorcom działającym na niedużą skalę oraz Polakom zajmującym się czymkolwiek. Firma PBS przepytała 500 właścicieli lub dyrektorów firm prywatnych zatrudniających do 49 osób, natomiast w badaniu TNS Polska wzięło udział 1000 rodaków w wieku powyżej 15 lat, stanowiących tzw. próbę reprezentatywną. [Zainteresowanych szczegółowymi wynikami badań zapraszamy do kontaktu z redakcją].

Najsolidniejszy wniosek ogólny, jaki daje się wyciągnąć z obu przepytywanek, wskazywać mógłby, że tak jak w zwykłym życiu zwykłych ludzi chciałoby się, żeby także w interesach było i działo się po prostu lepiej. Przydatnej wiedzy konstatacja taka wnosi bardzo mało, bo definicji szczęścia, tyle ile ludzi, ale wiadomo przynajmniej, że nastroje zdecydowanej większości drobnych przedsiębiorców są chłodne, a nawet zimne.

Około trzech czwartych respondentów PBS uważa, że prowadzenie biznesu jest w Polsce trudne i bardzo trudne, a opinia ta podzielana jest w takim samym stopniu niezależnie od czasu funkcjonowania firmy na rynku. Jest też podobno gorzej niż kiedyś, bo dwie trzecie właścicieli lub dyrektorów jest zdania, że warunki do robienia interesów są trudniejsze niż 5 lat temu.

Reklama

Wskazywane przyczyny krytycznych ocen rzeczywistości trącą niestety infantylnością. Jak bowiem ocenić inaczej, że w odpowiedziach na pytanie dotyczące największych wyzwań przed polskim biznesem prowadzonym w skali drobnej dominuje obawa o możliwość sprostania konkurencji, która otrzymała najwięcej, tj. 16 proc. wskazań. Konkurencja to podstawowa cecha gospodarki rynkowej, więc bojaźń związana z rywalizacją odczytywać można w kategorii mrzonek o monopolu dla samego siebie lub pogoni za jakimś niezapamiętanym w całości marzeniem sennym. Z drugiej wszakże strony drobni przedsiębiorcy nie mają ani czasu, ani wiedzy na solidniejsze analizy czynników mających wpływ na ich sytuację zaś na trafne podpowiedzi nie mogą liczyć.

Następna w kolejności troska drobnych przedsiębiorców dotyczy rozliczeń podatkowych (14 proc. wskazań), a na trzecim miejscu jest niepokój o podołanie wysokim kosztom pracy (12 proc.). Wobec powszechnych i uzasadnionych – co gorsza – pretensji o bałagan w prawie podatkowym i. sobiepaństwo fiskusa (np. interpretacyjne), odsetek odpowiedzi wskazujących na trudności z rozliczaniem podatków jest jednak zastanawiająco mały. Ponieważ pytanie zadawane było małym przedsiębiorcom, to wyjaśnienie może być proste – podatkami zajmuje się księgowa, więc w obliczu innych problemów generalnych i codziennych nie zawracam sobie tym głowy. Można też interpretować ten wynik w taki sposób, że drobny biznes chce głównie świętego spokoju, jest uczciwy, nie prowadzi skomplikowanych interesów i nie buduje wyrafinowanych konstrukcji podatkowych, więc pole zmagań z fiskusem ma już oswojone.

>>> Czytaj cały tekst na www.obserwatorfinansowy.pl