András Desi, publicysta jednego z największych węgierskich dzienników Népszabadság, w rozmowie z IAR podkreśla, że od 2010 roku, kiedy Fidesz wygrał wybory parlamentarne, uzyskując dwie-trzecie mandatów, poparcie dla tej partii maleje. W ciągu ostatnich miesięcy ugrupowanie Orbána straciło ponad 600 tysięcy wyborców. Rządząca partia coraz częściej postrzegana jest jako "aroganckie ugrupowanie, pełne aroganckich ludzi". Ponadto, węgierskie społeczeństwo doskonale zdaje sobie sprawę z tego, w jaki sposób wzbogacili się przywódcy Fideszu - dodaje András Desi. Niemniej, jak zauważa, obecny premier to polityczny tygrys. Dobrze wie, jak zyskać społeczną aprobatę.

Szabolcs Töhötöm Tóth z prorządowego dziennika Magyar Nemzet uważa, że niedawne protesty na Węgrzech przeciwko podatkowi od internetu były przykładem społecznego niezadowolenia wobec rządów Fideszu. Niemniej, jak zaznacza, protestowali głównie młodzi mieszkańcy Budapesztu. Budapeszt jest wielką wyspą, która znacznie różni się od reszty kraju. Nawet jeśli protesty będą się odbywać przez następne trzy i pół roku, Fidesz może w dalszym ciągu wygrać wybory w 2018 roku - twierdzi publicysta.

>>> Polecamy: Odważna decyzja Orbana. Węgry rezygnują z hipotek w obcych walutach

Zdaniem Pétera Krekó, szefa węgierskiego think-tanku Political Capital, mimo słabnącego poparcia dla rządu Viktora Orbana, nie ma na węgierskiej scenie politycznej osoby, która mogłaby zająć jego miejsce. W rozmowie z IAR zauważył, że nową twarzą mógłby być albo działacz społeczny związany z sektorem pozarządowym albo biznesmen - obydwaj niezwiązani z polityką. Podkreślił jednak, że najlepszą alternatywą dla Viktora Orbana byłaby godna zaufania opozycja, która artykułowałaby istniejące w społeczeństwie rozgoryczenie i rozczarowanie wobec rządu. Jak wyjaśnił, obecna rozdrobniona opozycja składa się ze skrajnej prawicy oraz lewicy.

Reklama

W ostatnich tygodniach na Węgrzech doszło do kilku protestów. Największy - przeciwko opodatkowaniu internetu - zgromadził niemal 100 tysięcy osób. Wśród demonstrantów znalazły się wówczas zarówno osoby aktywnie uczestniczące w życiu politycznym, jak i - po raz pierwszy - młodzi, niezainteresowani dotąd polityką.