Szlak kolejowy E-65 – z Gdańska przez Warszawę do Krakowa i Katowic - to kręgosłup Pendolino. Problem w tym, że jest całkowicie rozkopany. Potwierdzenie tych danych znaleźliśmy w wewnętrznej dokumentacji dla załóg pociągów, do której dotarliśmy. Świadczą też o tym posiadane przez nas zdjęcia i film z kluczowej trasy Pendolino.

Przykładowo, na większości odcinka z Grodziska Mazowieckiego do Idzikowic – w drodze z Warszawy do Katowic, Krakowa i Wrocławia - pociągi muszą kursować jednym torem. Budowa drugiego, równoległego dopiero trwa.

>>> Czytaj też: Ryanair idzie na wojnę z Pendolino. Broń to ceny biletów

Dzieje się tak, mimo że prace na Centralnej Magistrali Kolejowej miały zakończyć się w 2012 r. - Żeby Pendolino osiągnął na CMK zakładaną prędkość, musiałby się wydarzyć cud. Jadąc od strony Warszawy, jeden tor już od Grodziska jest zamknięty. A na wcześniejszym odcinku infrastruktura też jest wciąż w rozsypce – usłyszeliśmy od maszynisty.

Reklama

Celem modernizacji przez spółkę PKP Polskie Linie Kolejowe trasy E-65, która pochłonęła już 11 mld zł, jest zwiększenie prędkości do 160 km/h ( i więcej) na większości trasy. Za 20 pociągów i ich utrzymanie PKP Intercity zapłaci w ciągu 17 lat ok. 2,7 mld zł.

Gdzie Pendolino może utknąć na jednym torze? Czy uda się dotrzymać czasów przejazdu i obiecywanej częstotliwości? Dlaczego prace trwają „za pięć dwunasta”? O tym jutro na forsal.pl