Pogłębiło ono obawy o spowolnienie brytyjskiego wzrostu i zmniejszając presję na Narodowy Bank Anglii do podniesienia stóp procentowych.

Funt tracił w ostatnich trzech tygodniach w stosunku do euro wskutek wypowiedzi członka Komitetu Polityki Pieniężnej Bena Broadbenta dla BBC, że dezinflacyjne tendencje w brytyjskiej gospodarce „utrzymają się na jakiś czas”. Rynki zakładają, że stopy procentowe utrzymają się na niezmienionym poziomie przynajmniej do października przyszłego roku. Z kolei państwowe obligacje straciły na wartości.

- Pojawiają się pewne oznaki spowolnienia gospodarczego i zewnętrznych zagrożeń, zwłaszcza dla strefy euro, które mogą wywrzeć presję spadkową na funta w najbliższym okresie – mówi Jeremy Stretch, strateg ds. wymiany walutowej w Canadian Imperial Bank of Commerce z Londynu.

Wartość funta w stosunku do dolara spadła dzisiaj do poziomu 1,5753, co jest najniższym poziomem od września 2013 roku. Funt stracił także do euro, osiągając dzisiaj wartość 79,08 pensa/euro, co jest z kolei najsłabszym wynikiem od 23 października.

Reklama

Wskaźnik cen nieruchomości Royal Institution of Chartered Surveyors spadł w zeszłym miesiącu do najniższego poziomu od października 2010 roku, stawiając stolicę na czele spowolnienia w branży, wywołanego przez nowe przepisy dotyczące kredytowania.

Chociaż gospodarka Wielkiej Brytanii pozostaje najszybciej rozwijającą się ze wszystkich gospodarek państw grupy G7, ostatnie dane wskazują, że może ona stracić impet. Produkcja przemysłowa i sprzedaż detaliczna we wrześniu (w ujęciu rocznym) zanotowały wolniejszy wzrost, niż przewidywali ekonomiści.

Bank Anglii, który 6 listopada utrzymał stopy procentowe na rekordowych minimach, wczoraj skorygował w dół prognozy wzrostu i zapowiedział, że inflacja w nadchodzących miesiącach będzie spadała. Oprocentowanie 10-letnich obligacji wzrosło o dwa pkt. Bazowe (0,02 proc.) do poziomu 2,21 proc.

>>> Czytaj również: Frankowe szaleństwo w pigułce, czyli co trzeba wiedzieć o kredytach w CHF