Amerykańska waluta nadal pozostaje mocna. Ruch napędzają opinie niektórych członków FED, które zdają się podtrzymywać oczekiwania związane z zacieśnieniem polityki w lipcu 2014 r., chociaż ta data nie jest dokładnie precyzowana, co jest akurat oczywiste. Rynek powinien zadać sobie jednak pytanie, co stanie się, jeżeli piątkowe dane Departamentu Pracy USA okażą się rozczarowujące, a tegoroczna zima w USA będzie mroźna…





Oczekiwania związane z jutrzejszą konferencją prasową szefa Europejskiego Banku Centralnego po zakończonym posiedzeniu, mają negatywny wpływ na notowania euro. W relacji EUR/USD znaleźliśmy się poniżej listopadowych wsparć na 1,2347. To oznacza, że czeka nas test okolic 1,2280-1,2300, które są kluczowe z punktu widzenia układu tygodniowego. Opublikowany dzisiaj indeks PMI dla usług w strefie euro był w listopadzie słabszy (51,1 pkt.), głównie za sprawą odczytów z Francji i Hiszpanii. To jednak ma niewielkie znaczenie. Teraz kluczowe będzie to co zapowie jutro szef ECB. Brak konkretów będzie sygnałem do wyraźnego odreagowania. A taki scenariusz jest możliwy biorąc pod uwagę zeszłotygodniowe słowa wiceprezesa ECB, że potencjalna decyzja o QE może zostać podjęta dopiero około marca. Wydaje się, że także Mario Draghi będzie chciał zaczekać na efekty dotychczasowych działań, a także to, jakie będą wyniki grudniowego przetargu tanich pożyczek T-LTRO.

Dzisiaj w kalendarzu mamy jeszcze ciekawe publikacje z USA – o godz. 14:15 szacunki ADP odnośnie nowych etatów w gospodarce w listopadzie (prognoza 228 tys.), które będą „przedsmakiem” piątkowych danych. Z kolei o godz. 16:00 dowiemy się jaki był usługowy ISM za listopad. Oczekuje się nieznacznego wzrostu do 57,5 pkt. z 57,1 pkt. Ewentualne rozczarowanie może wpłynąć na dolara.

Reklama



ikona lupy />
Marek Rogalski, Analityk, Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska S.A. / Media / PIOTR WANIOREK zelaznastudio.pl