Od 1 do 26 grudnia polska waluta względem dolara straciła aż 6,7 proc. W tym samym okresie spadek wartości złotego do euro wyniósł 4,9 proc. 26 grudnia za jednego dolara płacono najwięcej o godzinie 13:19 – 3,6112 zł, zaś za 1 euro o godzinie 13:08 - 4,4000 zł. Tego samego dnia na zamknięciu za dolara płacono 3,5909 zł, zaś za euro 4,3788 zł.

Dziś z kolei, do godz. 15:55, złoty wzmocnił się do dolara o 1,8 proc.

Jak wyjaśnić spadek wartości złotego?

Jeśli chodzi o przyczyny osłabiania się polskiej waluty, analitycy wskazują przede wszystkim niską płynność i czynniki zewnętrzne. W tym kontekście wymienia się wciąż napiętą sytuację na Ukrainie oraz spadek wartości powiązanego z ceną ropy naftowej rubla.

Reklama

„Zawirowania na rynku rubla podniosły nerwowość na rynkach finansowych, ucinając apetyt na ryzykowne aktywa. Ale na ten moment nie można temu czynnikowi przypisać nic więcej poza wywołaniem krótkookresowego szoku” – komentuje Konrad Białas z TMS Brokers.

Dziś rosyjski rubel znowu osłabł. W rozliczeniach na jutro euro i dolar podrożały średnio o 5 rubli.

Teraz według oficjalnego kursu dolar kosztuje ponad 56 rubli, a euro ponad 69 rubli. Mocne spadki wartości rosyjskiej waluty notowano od rana. Pod wieczór rubel zaczął się umacniać.

Oprócz sytuacji na Wschodzie wpływ na wartość polskiej waluty mogło mieć także ryzyko przyspieszonego zacieśniania monetarnego ze strony amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Ryzyko takie bowiem wzrosło po zeszłotygodniowej rewizji amerykańskiego PKB za III kw. 2014 roku.

Konrad Białas przekonuje jednak, że wpływ polityki Fed na wartość złotego może mieć w tym przypadku mniejsze znaczenie, gdyż – jak wyjaśnia analityk - waluty najbardziej zagrożone wzrostami stóp procentowych w USA (tj. TRY, ZAR, BRL, IDR) były stabilne w ciągu ostatniego tygodnia.

Czego można się spodziewać po złotym?

Konrad Białas z TMS Brokers uważa, że choć niska płynność prawie nigdy nie sprzyja złotemu, to od strony fundamentalnej nie ma uzasadnienia dla tak wysokiej wyceny EUR/PLN.

Pomimo, że w ciągu ostatnich pięciu dni tylko rubel stracił więcej niż złoty, to analityk uważa, że gdy tylko na rynkach finansowych płynność powróci do normy, złoty będzie w czołówce kupowanych walut.

"Myślę, że do końca roku, jak płynność będzie niska, ponowny ruch w górę jest jak najbardziej możliwy. Trzeba to mieć na uwadze, że złoty może jeszcze zostać podbity w odpowiednich okolicznościach. Są siły, które chcą spekulacyjnie osłabić złotego. Fundamentalnie, w dłuższym horyzoncie, złoty powinien być mocniejszy. W krótkim - ciężko powiedzieć. Przy tak rozchwianym rynku w najbliższych dniach spodziewałbym się sporych wahań, szerokiego przedziału" - powiedział PAP Jan Koprowski, diler walutowy z BNP Paribas.

Co wpłynie na wzrost wartości polskiej waluty?

Analitycy wymieniają przede wszystkim oczekiwany silny wzrost gospodarczy oraz stabilną politykę monetarną.

Z kolei – zauważa Konrad Białas - od strony polskich aktywów realne oprocentowanie obligacji 10-letnich jako nieliczne w segmencie rynków wschodzących przewyższa 3 proc. Wysoka dochodowość może się stać dodatkowym argumentem na początku roku, jeśli EBC zacznie wypychać kapitał portfelowy z europejskiego rynku długu z pomocą QE.

>>> Czytaj też: Era czarnego złota dobiega końca? Oto 3 scenariusze rozwoju dla rynku ropy

ikona lupy />
Notowania EURPLN lis-gru 2014 r. / Bloomberg