DnB Nord zaczyna się przyglądać klientom, którym swego czasu udzielił kredytu hipotecznego na promocyjnych warunkach.

– Na początku lutego otrzymałem pismo od banku, w którym zawiadamia mnie o podniesieniu marży z 1,6 pkt proc. do 2,5 pkt. Powodem tego jest niekorzystanie z karty kredytowej tak często, jak zostało to zapisane w umowie, czyli raz na miesiąc. W sumie na przestrzeni czterech lat, bo kredyt w euro wziąłem pod koniec 2010 r., używałem jej co miesiąc, z wyjątkiem trzech – skarży się klient DNB Nord, który chce zachować anonimowość. Liczy, że uda mu się przekonać bank do rezygnacji z podwyżki. Szczególnie że w jego przypadku oznacza to wzrost raty kredytowej o blisko 500 zł miesięcznie.

– Na swoją obronę mam to, że zawsze starałem się pilnować przestrzegania warunków narzuconych przez bank. Do tego stopnia, że w ostatnim roku wysokość moich transakcji kartą kredytową znacząco wzrosła – podkreśla zdziwiony zachowaniem kredytodawcy, który dopiero teraz dopatrzył się uchybienia. Akcję banku uważa za zaplanowaną, a nie standardową weryfikację klientów.

>>> Czytaj też: Bankomaty będą droższe. Koniec z darmowymi wypłatami pieniędzy?

Reklama

DnB: Warunków umów nie dotrzymuje ok. 40 proc. klientów

Łukasz Piasta reprezentujący DnB Nord zapewnia jednak, iż bank prowadzi stały monitoring. Przyznaje równocześnie, że przez ostatnie dwa lata skala niewypełniania przez klientów warunków promocji znacząco się nasiliła, negatywnie wpływając na finansowy wynik banku.

– Stąd konieczność reakcji w skali całego portfela, niezależnie, czy ktoś złamał warunki w 2011, 2013 czy 2014 r. Jak wynika z monitoringu, warunków umów nie dotrzymuje ok. 40 proc. klientów, którzy zaciągnęli kredyty w ramach promocji – uzupełnia Piasta.

Obecnie kredyt hipoteczny w DnB Nord spłaca ok. 10 tys. osób. Bank zapewnia, że do każdego przypadku podchodzi indywidualnie. Daje też dwa tygodnie klientom na wyjaśnienie sprawy i przedstawienie dokumentów potwierdzających spełnianie warunków promocji, zanim marża zostanie przywrócona do wyjściowego poziomu z umowy kredytowej.
Pośrednicy są skłonni wierzyć raczej klientowi niż bankowi. Potwierdzają wysoką tegoroczną aktywność tego banku wobec kredytobiorców, którzy skorzystali z promocji. Mówi o tym m.in. Dom Kredytowy Notus, do którego ostatnio zgłasza się wiele osób, za jego pośrednictwem biorących w DnB Nord kredyt hipoteczny.

– Do mnie zgłosił się np. klient, któremu grozi podwyżka marży, bo w 2012 lub 2013 roku na jego koncie nie zanotowano wpływów na zakładanym poziomie 5 tys. zł miesięcznie. Okazało się, że chodzi o krótki okres, w którym zmieniał pracę i w czasie wypowiedzenia umowy dostał wypłatę za trzy miesiące z góry. Działania DnB Nord wskazują na zmasowaną akcję. Może bank ostatecznie chce do siebie zniechęcić klientów detalicznych – wskazuje Michał Krajkowski, analityk DK Notus.

DnB Nord nie udziela już kredytów hipotecznych. W 2012 r. sprzedał część detaliczną Getin Noble Bankowi, przy czym transakcja nie objęła portfela kredytów hipotecznych. Od tego momentu bank skupia się na bankowości korporacyjnej, czyli obsłudze dużych firm.

Z rozmów DGP z pośrednikami finansowymi wynika, że jak dotąd jedynie DnB Nord wykazuje znacznie większą aktywność w „wyłapywaniu” klientów, którzy nie spełnili warunków promocji.

Jak wskazuje specjalista DK Notus, różne są też konsekwencje związane z ewentualnymi uchybieniami klienta, który skorzystał z promocji kredytu. Klientom, którzy teraz mają problemy w DnB Nord, grozi stała podwyżka marży. W innych bankach podwyżka może być już tylko okresowa. Na przykład w Millennium system regularnie sprawdza, czy w danym okresie kwartalnym klient spełnił określone w umowie warunki pozwalające na obniżkę marży. Jeżeli tak, dalej korzysta z obniżki, a jeśli nie, to w kolejnym kwartale (do momentu następnej weryfikacji) ma marżę podwyższoną o poziom wskazany w umowie.

Raz na kwartał przeglądu dokonuje też mBank, który informuje, że jeśli klient nie wywiązuje się z warunków promocji, najpierw przypomina mu o nich telefonicznie. – Po około miesiącu, jeśli w dalszym ciągu nie stosuje się do zasad promocji, bank wysyła do niego oficjalne pismo, w którym prosi o wywiązanie się z umowy w ciągu 60 dni. Po upływie tego terminu i ponownej weryfikacji, jeśli warunki nie są spełniane, bank podwyższa marżę kredytu. Klienci, którzy wzięli kredyty w promocji i którym zdarzyło się nie wywiązać z jej warunków, stanowią niewielki procent – deklaruje Emilia Kasperczak z mBanku.

Dodaje, że zazwyczaj klienci chcą zrezygnować z ubezpieczenia przed upływem wymaganego promocją terminu lub zapominają o regularnym przelewaniu do banku wynagrodzenia. PKO BP takiego przeglądu dokonuje w cyklach miesięcznych.
– U nas skala niewywiązywania się klientów z warunków umowy jest niewielka – mówi Grzegorz Culepa z PKO BP.
– Z naszych obserwacji wynika, że kłopoty klientów ze spełnianiem warunków promocji rosną z biegiem czasu. W pierwszym okresie po wzięciu kredytu są zdecydowanie bardziej czujni – dodaje przedstawiciel jednego z banków aktywnych na rynku kredytów hipotecznych.

>>> Czytaj też: Koszty życia w Polsce. Zobacz, jak zmieniały się ceny w ciągu minionych 20 lat