Ustawa o reformie służby zdrowia znajduje się od samego początku pod ostrzałem Republikanów - pisze "Gazeta Wyborcza". Od 2010 próbowali oni obalić ją już 54-krotnie. Ustawę bronią Demokraci, miała ona bowiem zapewnić ubezpieczenie zdrowotne 50 mln obywateli. Przed jej wejściem w życie corocznie 2 mln obywateli bankrutowało na skutek kosztów leczenia, które pożerały ich oszczędności.
Dzięki "Obamacare" 10 mln wcześniej nieubezpieczonych obywateli ma już polisę. Pojawia się jednak realna groźba, że utracą one dofinansowanie z budżetu państwa i w wyniku tego, ubezpieczenia.
Największe osiągnięcie Obamy może pogrążyć jedno zdanie z ustawy. Mówi ono, że ubezpieczenia z prawem do dofinansowania można nabywać wyłącznie na giełdzie ubezpieczeń w rodzimym dla obywatela stanie. Większość zarządzanych przez Republikanów stanów nie chce jednak tworzyć takich giełd. W związku z tym tańsze ubezpieczenie nie należy się ok. 7 mln mieszkańców.
Wyrok w tej sprawie wyda w czerwcu sąd najwyższy w Waszyngtonie. Do tego czasu prawnicy Obamy będą rozpaczliwie szukali luk prawnych, mających uratować ustawę. Demokraci zamierzają powołać się na powszechny charakter ustawy i takim odczytaniu treści dokumentu, który umożliwia tworzenie giełd przez rządy federalne. Więcej w "Gazecie Wyborczej".