Przy wyliczaniu wartości oceanu organizacja wzięła pod uwagę zarówno bezpośrednie korzyści jakie przynosi (na przykład rybołówstwo), korzyści pośrednie (transport, turystyka) oraz dodatkowe zyski (na przykład redukcja ilości dwutlenku węgla). W wyliczeniu nie uwzględniono zasobów znajdujących się pod dnem morskim, takich jak ropa naftowa, gaz ziemny i inne surowce naturalne. Nie wliczono także energii możliwej do pozyskania z wiatru.

Gdyby przy takich kryteriach potraktować ocean jak kraj, byłby siódmą największą gospodarką na planecie, jednak ze względu na nieuwzględnione elementy oceanicznej gospodarki, jego wartość jest najprawdopodobniej znacznie wyższa. Według raportu około 2/3 zasobów oceanu jest bezpośrednio uzależniona od czystości wód.

Ocean pieniędzy

Reklama

Według przywołanego w raporcie badania przeprowadzonego przez Boston Consulting Group wartość zasobów oceanu jako takiego wynosi około 6,9 biliona dolarów. Na tę kwotę składają się ryby oraz inne zwierzęta morskie, lasy namorzynowe, rafy koralowe oraz wodorosty i rośliny wodne.

Wartość transportowa oceanu wynosi 5,2 biliona dolarów. Wliczone są w to wszystkie szlaki żeglowne wykorzystywane przez statki pasażerskie oraz do transportu towarów.

Zasoby pozyskiwane dzięki wykorzystaniu wybrzeża (na przykład turystyka) są wyceniane na 7,8 biliona a absorpcja dwutlenku węgla z powietrza jest wyceniana na 4,3 biliona dolarów.

W sumie ocean został wyceniony na ponad 24 biliony dolarów a jego roczne PKB na 2,5 biliona. Oznacza to, że byłby siódmą gospodarką na świecie, za USA (17,4 bln), Chinami (10,4 bln), Japonią (4,8 bln), Niemcami (3,8 bln), Francją (2,9 bln) i Wielką Brytanią (2,9 bln). Warto jednak odnotować, że ocean nie posiada przemysłu, a w wyliczeniu nie uwzględniono wartości surowców kopalnych lub energii wiatrowej.

Żywiąc miliony - rybołówstwo

W tej chwili około 3 miliardy ludzi na świecie opiera swoją dietę na rybach, pozyskując z nich ponad 20 proc. białka zwierzęcego. W niektórych krajach ponad 50 proc. białka jest pozyskiwanego z ryb. Znacznie rybołówstwa rośnie wraz ze wzrostem populacji, której wyżywienie stanowi coraz większe wyzwanie dla rolnictwa.

- Szacuje się, że w 2014 r. wartość polskiego rynku rybnego wynosiła ponad 8 mld zł. W kwocie tej ponad 0,5 mld zł stanowi, wartość masy żywej ryb (220-250 tys. ton rocznie), pochodzących zarówno z połowów na Bałtyku, dalekomorskich, a także słodkowodnych i hodowli – wskazuje Dariusz Mamiński, radca ministra w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi – Morze jest także ważne dla polskiej gospodarki ze względu na przemysł przetwórstwa ryb, jeden z najnowocześniejszych w Europie – podkreśla.

Ze 158 milionów ton żywności wyprodukowanej dzięki rybołówstwu i wykorzystaniu zasobów wodnych ponad 2/3 pochodziło z oceanów. Na rybołówstwie i przemyśle obsługującym ten sektor opiera się także wiele gospodarek. Wartość tej branży została oceniona na 2,9 biliona dolarów.

Zasoby oceanu związane z rybołówstwem kurczą się pod wpływem złego gospodarowania.
- Pod koniec ubiegłego wieku 40 tys. ludzi straciło pracę, gdy w rejonie Nowej Finlandii zniszczone zostały łowiska dorsza – mówi Katarzyna Guzek z Greenpeace Polska – Nielegalne połowy prowadzone u wybrzeży Senegalu powodują straty rzędu 2 proc. PKB tego kraju – wskazuje.

Podkreśla, że w związku z agresywnymi połowami rozsądną polityką jest tworzenie rezerwatów - W 1995 r. rząd karaibskiej wyspy Saint Lucia, zaniepokojony dramatycznym spadkiem populacji ryb podjął radykalną decyzję o utworzeniu rezerwatu morskiego, czyli strefy wyłączonej z połowów na powierzchni aż 35% dotychczasowych łowisk. Wyłaczenie pewnej strfy z połowów zaskutkowało odrodzeniem się populacji przetrzebionych ryb w związku z czym poza terenem rezerwatu rybacy zauważyli wzrost efektywności połowów – podsumowuje