BTS-2, czyli druga część Bałtyckiego Systemu Rurociągowego (ros. BTS), ma stanowić alternatywę wobec magistrali "Przyjaźń" i zmniejszyć zależność Rosji od Białorusi i Ukrainy jako krajów tranzytowych.

"Wiedomosti" podają, że z inicjatywą przesunięcia o rok terminu uruchomienia tego rurociągu wystąpił koncern Transnieft, operator wszystkich rurociągów naftowych w Rosji. Jako przyczynę podał brak jasności co do źródeł finansowania inwestycji.

Zdaniem cytowanych przez moskiewską gazetę analityków krok ten jest logicznym posunięciem w warunkach kryzysu finansowego.

- Najważniejsze dla monopolisty jest ukończenie w terminie głównego projektu - ropociągu Syberia Wschodnia-Ocean Spokojny (ros. WSTO). Termin uruchomienia BTS-2 nie jest tak ważny. Wszak jest to projekt +polityczny+, pełniący funkcję dublera - zauważył ekspert Banku Moskwy Władimir Wiedieniejew.

Reklama

Koszty ułożenia tej magistrali szacuje się na 120-130 mld rubli (4,65-5,05 mld dolarów). Początkowo Transnieft zabiegał o to, aby budowa BTS-2 została sfinansowana bezpośrednio ze środków budżetowych. Teraz chce, by państwo pomogło w pozyskaniu co najmniej połowy potrzebnej sumy.

W końcu września pod kierunkiem wicepremiera Igora Sieczina odbyła się rządowa narada poświęcona temu projektowi. Dyskutowano m.in. o sposobach finansowania inwestycji. Uznano, że koncern powinien postarać się o kredyty bankowe. Część środków - zasugerowano - może spróbować pozyskać z Funduszu Inwestycyjnego, którym zarządza Ministerstwo Rozwoju Regionalnego.

Dotychczas zakładano, że budowa pierwszej nitki BTS-2 ruszy w pierwszym kwartale 2009 r. Oddanie jej do użytku planowano na czwarty kwartał 2011 roku. Druga nitka miała być gotowa w 2014 r.

BTS-2 będzie prowadzić z Unieczy w obwodzie briańskim, gdzie przy granicy z Białorusią i Ukrainą znajduje się rozgałęzienie ropociągu "Przyjaźń", do portu Ust-Ługa nad Zatoką Fińską, 110 km na południowy zachód od Petersburga.

BTS również ma swój początek w Unieczy, jednak kończy się w Primorsku (dawniej Koivisto), także nad Zatoką Fińską. Rurociągiem tym o mocy przesyłowej 75 mln ton rocznie tłoczona jest ropa wydobywana w Syberii Zachodniej. Z Primorska, 120 km na południowy zachód od Petersburga, surowiec zabierany jest tankowcami do Europy.

Nowa rura będzie mieć 1016 km długości. Pierwsza nitka - obliczona na 38 mln ton ropy rocznie - pobiegnie bezpośrednio do terminalu w Ust-Łudze, budowanego przez zarejestrowaną w Szwajcarii spółkę Gunvor specjalizującą się w eksporcie ropy naftowej i paliw z Rosji.

Druga - o przepustowości 12 mln ton surowca rocznie - skręci do modernizowanej przez koncern naftowy Surgutnieftiegaz rafinerii w Kiriszi, 110 km na południowy wschód od Petersburga. Stamtąd - ale już jako rurociąg do transportu produktów naftowych - zostanie doprowadzona do Ust-Ługi.

Wstępne decyzje o ułożeniu BTS-2 i poprowadzeniu magistrali do Ust-Ługi zapadły podczas narady zwołanej w tym bałtyckim porcie 14 maja przez premiera Władimira Putina, głównego lobbystę tego projektu.

Według nieoficjalnych informacji Transnieft znalazł już surowiec niezbędny do zapełnienia projektowanej magistrali. 19 mln ton rosyjski koncern zamierza przekierować do Ust-Ługi z portów na Ukrainie, 12 mln ton - z portów na Łotwie i Litwie oraz 7 mln ton - z Gdańska. 2 mln ton ma przynieść ograniczenie przesyłu ropy koleją z Unieczy na Białoruś. Brakujące 10 mln ton miałby zapewnić Kazachstan.

Ewentualna rezygnacja przez Rosję z transportu ropy rurociągiem "Przyjaźń" i przekierowanie surowca do Ust-Ługi mogłaby zagrozić planom budowy ropociągu Odessa-Brody-Gdańsk. Oznaczałoby to bowiem, że gdański Naftoport, zamiast ekspediować w świat ropę z regionu Morza Kaspijskiego, musiałby nastawić się na odbiór tego surowca.

Jerzy Malczyk (PAP)