Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, stosując zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), planuje radykalne zmiany, dlatego że alkohol jest ciągle najpopularniejszą używką wśród młodzieży.

Potwierdziło to tegoroczne badanie unijnej agencji ESPAD. Według niego przynajmniej raz w życiu alkohol piło 84 proc. nieletnich.

Sposobem na ograniczenie problemu miałoby być ujednolicenie akcyzy w przeliczeniu na litr 100-proc. alkoholu, co w praktyce oznaczałoby jej zrównanie z tą, jaka obecnie obowiązuje na wyroby spirytusowe. W tym celu PARPA zamówiła w krakowskim Centrum im. Grabskiego ekspertyzę na temat konsekwencji, jakie miałoby wprowadzenie pomysłu w życie. Po pierwsze stawki akcyzy na wino i piwo poszybowałyby drastycznie w górę. W przypadku pierwszego z wyrobów z obecnych 1,58 zł na litr objętości do 6,84 zł, a drugiego z 0,48 zł do 1,43 zł na 0,5 litra. Choć to w przypadku wina podwyżka byłaby większa, wzrost cen bardziej odczuliby klienci browarów. Nasilająca się z roku na rok konkurencja sprawiła, że w tej chwili marże producentów wynoszą od kilku do kilkunastu procent w zależności od rodzaju trunku. Z tego powodu browary już podkreślają, że ewentualny wzrost podatku przełożyłyby na konsumentów. W praktyce daje to piwo droższe nawet o 1 zł.

Zdaniem PARPA od dłuższego czasu właśnie piwo jest trunkiem, od którego nieletni zaczynają inicjację alkoholową.

Reklama

Krzysztof Brzózka, dyrektor PARPA, przyznaje, że liczy na zainteresowanie ekspertyzą przez resort finansów. MF zapowiada, że poczeka na dane PARPA i weźmie je pod uwagę. Szczególnie że, jak wylicza Centrum im. Grabskiego, ujednolicenie akcyzy dałoby dodatkowe wpływy do budżetu na poziomie od 5 mld do nawet 7,5 mld zł.

>>> Czytaj też: Komisja Europejska łagodzi stanowisko wobec Warszawy? "Utrata Polski byłaby błędem"