Filipiński indeks runął na 12 proc., co wymusiło czasowe zamknięcie giełdy w Manili. Podstawowy wskaźnik japońskiego rynku znalazł się na poziomie najniższym od 26 lat. Bank Korei niespodziewanie obciął stopy procentowe o rekordową wielkość 75 punktów bazowych, a skok w górę stawek na walutowym rynku posłał indeks Hang Seng w Hongkongu na prawie 10 proc. w dól.

„To krwawa łaźnia. Rynek dalej koncentruje się na negatywnych efektach ekonomicznych kryzysu finansowego zamiast skupiać się na akcjach podejmowanych przez rządy i banki centralne w celu odbudowy zaufania” – mowi Jonathan Ravela, główny strateg w Banco de Oro Unibank Inc

Inwestorzy w Azji uważnie podliczyli, że Ukraina jest już piątym krajem, który zwrócił się o pomoc do Międzynarodowego Funduszu. Wcześniej uczyniły to Islandia, Białoruś, Pakistan i Węgry.

Regionalny indeks MSCI Asia Pacific stracił 6 proc. Tylko w tym miesiącu wartość wskaźnika skurczyła się prawie jedną trzecią, dokładnie o 29 proc. Spadkom japońskiego Nikkei ton nadawali wiodący eksporterzy, jak Honda Motor i Canon. Inwestorzy zignorowali deklaracje G7 wyrażające zaniepokojenie „nadmiernym wzrostem” wartości japońskiego jena. Rynek wie, że uderza to w eksporterów.

Reklama

Trwa jatka na innych azjatyckich parkietach. Hang Seng na zamknięciu stracił 12,17 proc., chiński CSI 300 potaniał o 7,12 proc., a tajwański Taiex – o 4,65 proc. Tylko na giełdzie w Seulu indeks Kospi wychylił się na 0,87 proc. ponad kreskę w reakcji na rekordowe cięcie stóp procentowych przez Bank of Korea.

T.B., Bloomberg