Wirus z całą niemal pewnością powoduje u nienarodzonych dzieci poważne uszkodzenie mózgu. Dzieci takie często przychodzą na świat z ciężkim kalectwem. W ostatnim czasie z tym tak zwanym małogłowiem urodziło się w państwach Ameryk około czterech tysięcy dzieci. To znacznie więcej niż zwykle. Dlatego specjalny komitet WHO ogłosił, że jest to sytuacja nadzwyczajna dla zdrowia publicznego o zasięgu międzynarodowym. Jest to oficjalny status.

„Potrzebna jest skoordynowana międzynarodowa odpowiedź, by zmniejszyć zagrożenie w dotkniętych krajach oraz zmniejszyć ryzyko w innych częściach świata”, podkreśla szefowa WHO, dr Margaret Chan.

Najważniejsza ma być ochrona kobiet w ciąży i ich dzieci przed ugryzieniem przez tropikalne komary, które roznoszą wirusy Zika. Przyspieszone mają być też prace nad szczepionkami i lekami oraz nad tępieniem komarów.

Dwa lata temu WHO podobny status nadała epidemii eboli w Afryce, choć organizację krytykowano wtedy, że zrobiła to za późno.

Reklama

>>> Czytaj też: Epidemia rozszerza się. Wirus Zika dotarł już do Europy