Niemiecki Commerzbank, właściciel warszawskiego BRE Banku, po fatalnym III kwartale, w którym stracił 285 mln euro (wobec 339 mln euro zysku rok wcześniej), musiał skorzystać z publicznej pomocy w ramach rządowego planu ratunkowego dla sektora bankowego, który przed miesiącem przygotował gabinet kanclerz Angeli Merkel. Jak poinformował w poniedziałek prezes frankfurckiego banku Martin Lessing, jego instytucja zostanie dokapitalizowana kwotą 8,2 mld euro. Dodatkowo Commerzbank otrzyma też poręczenia na kwotę 15 mld euro.
Sytuacja w Commerzbanku ma znaczenie dla polskiego rynku. Niemiecka instytucja jest bowiem głównym akcjonariuszem BRE Banku, trzeciego co do wielkości (pod względem aktywów) banku w Polsce, który na rynku detalicznym działa pod szyldami mBanku i MultiBanku. Szef polskiej instytucji, Mariusz Grendowicz, z powodu sytuacji Commerzbanku poleciał do Frankfurtu. Ale analitycy uspokajają.
- Nie sądzę, by kłopoty Commerza miały jakieś przełożenie na sytuację BRE. W dłuższej perspektywie Commerzbank mógłby zmniejszyć finansowanie dla swojej spółki-córki, ale w perspektywie spodziewanego spowolnienia na rynku kredytów hipotecznych nie powinno być to aż tak odczuwalne dla polskiego - uważa Marcin Materna, szef działu Millennium Domu Maklerskiego.
Zdaniem Materny istnieje pokusa, że Niemcy będą chcieli podreperować swoje fundusze dzięki wyższej dywidendzie z BRE. Byłoby to tym bardziej możliwe, że na razie wynik banku jest więcej niż dobry, między innymi dzięki jednorazowym transakcjom (m.in. sprzedaży Skarbca-Emerytura). BRE po trzech pierwszych kwartałach 2008 r. zarobił 842 mln zł, a jego zysk w całym roku prawdopodobnie znacznie przekroczy miliard złotych.
Reklama
- Rzeczywiście, w ostatnich latach BRE nie wypłacał dywidendy. Dla banku jednak dobrze by się stało, gdyby i teraz większość zysku zasiliła kapitały banku - ocenia Materna.
Podobnie sytuację ocenia nadzór finansowy. Przewodniczący KNF Stanisław Kluza jeszcze latem apelował do banków o wzmocnienie swojej bazy kapitałowej m.in. poprzez zmniejszenie lub całkowita rezygnację z dywidendy. Jednak zalecenia KNF nie mają dla spółek wiążącej mocy. Decydujący głos w tej sprawie będzie należał do akcjonariuszy, a więc przede wszystkim do Niemców.
Commerzbank jest pierwszym z największych niemieckich banków, który zdecydował się skorzystać z pomocy. Skłoniły go do tego straty, jakie za pośrednictwem upadłego banku inwestycyjnego Lehman Brothers poniósł na amerykańskich papierach wartościowych oraz w Islandii. Sam BRE też był podejrzewany o to, że w jego portfelu mogą się znajdować jakieś toksyczne aktywa. Okazało się jednak, że te inwestycje były niewielkie - przy okazji publikacji wyników za III kw. BRE Bank poinformował, że poczynił odpisy o wartości 15 mln zł z powodu nietrafionych inwestycji w papiery Lehman Brothers.
W ubiegłym tygodniu nasiliły się plotki, że Commerzbank będzie następną ofiarą kryzysu finansowego. Kurs akcji banku spadł o blisko 20 proc. Wczoraj, po informacji o skorzystaniu z rządowej pomocy, skoczył do góry o kilkanaście procent.