Intencją TARP (biura zajmującego się rozdziałem pieniędzy) jest porozumiewanie się z instytucjami finansowymi na temat podstawowych kwestii i ułatwianie dopływu środków do instytucji kapitałowych - powiedział Paulson w Telewizji Bloomberga.

– Uważam, że Kongres powinien bezpośrednio zwrócić się do naszego przemysłu motoryzacyjnego - dodał.

W środę przewodniczący kongresowej Komisji Finansów Barney Frank zaproponował pożyczenie General Motors, Ford Motor i Chryslerowi 25 mld dolarów ze środków pozostających w dyspozycji TARP.

Paulson wcześniej zapowiedział, że zmieni przeznaczanie pieniędzy z tego programu na ułatwienie kredytowania konsumentów, odstępując tym samym od wykupu złych kredytów w kulejących bankach

Reklama

Jakikolwiek plan ratunkowy dla GM czy jego rywali „powinien być drogą do długotrwałego rozwiązania problemu”. - Dlatego zachęcam Kongres do zajęcia się sprawą i załatwienia u nich na miejscu pieniędzy – stwierdził bez ogródek.

Prezydent-elekt Barack Obama naciska na Kongres, aby przyznał jeszcze w tym roku nawet 50 mld dolarów na wsparcie amerykańskiej motoryzacji. Jego ekonomiczni doradcy uważają nawet, że GM powinien ogłosić upadłość do końca stycznia 2009 r., twierdzą osoby dobrze poinformowane.

GM potrzebuje ok. 30 mld dolarów pomocy do 2010 r., gdyż jego akcji straciły w tym roku już na wartości 90 proc., dodają analitycy.

Min. Paulson, jako doświadczony bankier i finansista uważa, że administracja amerykańska nie powinna zajmować się błędami koncernów samochodowych, w przeciwieństwie np. do pożyczkodawców i gwarantów kredytów hipotecznych Fannie Mae i Freddie Mac oraz giganta ubezpieczeniowego American International Group.

- Doceniam, jak ważna jest to gałąź przemysłu dla naszego kraju i rozumiem, że bankructwo w tej branży byłoby czymś fatalnym. Ale nasz kraj nie musi robić wszystkiego. Dlatego mówię wprost: powinniśmy tego unikać - dodał.

Paulson uznał także, że rynki finansowe w USA „stabilizuję się”, chociaż gospodarkę czeka jeszcze wiele „wyzwań”.