O tych prognozach poinformował we wtorek Kurt Karl, główny ekonomista Swiss Re na Stany Zjednoczone, podczas konferencji prasowej w Londynie.

Firma z Zurychu zakłada, że istnieje 70 proc. prawdopodobieństa, że kraje OECD zaliczą za kończący się rok łączny wzrost gospodarczy na poziomie 1 proc. (w 2007 było to 2,75 proc.) - piszą francuskie Les Echos. Jednak w 2009 r. należy liczyć się ze zmniejszeniem PKB średni o 1 proc.

Swiss Re zakłada jednak, że po złym pierwszym półroczu, druga połowa 2009, gdy ustabilizuje się rynek kredytowy, powinna już być czasem wzrostu gospodarczego.

Jest też gorsza prognoza, której ryzyko szacowane jest na 25 proc. W niej - kryzys kredytowy miałby się przedłużyć, a recesja trwałaby również w 2010 r.

Reklama

Realność optymistycznego scenariusza wynosi tylko 5 proc. Według niego kraje OECD doświadczyłby powrotu prosperity już w 2009 r., ze wzrostem na poziomie 0,4 proc.