Gdy 31 października 2008 r. tajemniczy Satoshi Nakamoto ogłaszał manifest zapowiadający powstanie bitcoina – do dziś najpopularniejszej kryptowaluty – chyba mało kto się spodziewał, że to początek epokowych zmian na rynku finansowym. Niedługo później – 3 stycznia 2009 r. – na rynku pojawił się cyfrowy pieniądz. Umożliwiał szybkie, bezpieczne, bezpośrednie transakcje peer-to-peer (czyli równych podmiotów), nierejestrowane przez żadne władze, instytucje finansowe czy banki centralne. Każdy mógł go sobie sam stworzyć, czyli „wykopać”, a ceną było jedynie udostępnienie mocy obliczeniowej swojego komputera.

O zaletach lokowania w kryptowaluty będziemy pisać jeszcze dużo (choć jak w przypadku każdego instrumentu finansowego są też zagrożenia, o których także będzie), instrument ten ma jednak jeden atut o niezwykłej wadze z punktu widzenia inwestorów: chroni przed inflacją. O ile bowiem rządy państw i banki centralne mogą drukować pieniądze niemal bez opamiętania (czego nie tak dawno byliśmy świadkami), to kryptowaluta jest co do zasady – podobnie jak złoto – dobrem ograniczonym. Satoshi Nakamoto ogłosił, że może powstać jedynie 21 mln bitcoinów i ani jednego więcej.

Bitcoin i kryptowaluty w ogóle zdają się zatem być pomysłem rewolucyjnym. I tak jest w istocie. Ale ogień tej rewolucji tlił się od wielu lat.

Po pierwsze prywatność

Dziś zachowanie prywatności w cyfrowym świecie jest jednym z głównych tematów dyskusji towarzyszącej rozwojowi technologii. A jest jej coraz mniej – użytkownicy internetu często lekkomyślnie sprzedają swoją prywatność w mediach społecznościowych. Problem dotyczy także finansów – każda transakcja jest rejestrowana, a z ich zbioru można odczytać wszystko o naszych upodobaniach, zainteresowaniach czy chorobach.

Obecnie to problem oczywisty, ale już na początku lat 80. XX w. – gdy internet był jeszcze w powijakach – zwrócił nań uwagę profesor Uniwersytetu w Berkeley David Chaum, który zastanawiał się nad problemem prywatności w cyfrowym świecie i stworzył podwaliny anonimowych płatności w sieci.

W 1981 r. opublikował artykuł „Untraceable Electronic Mail, Return Addresses, and Digital Pseudonyms”, który stworzył grunt pod badania nad szyfrowaną komunikacją w internecie. W kolejnym artykule: „Blind signatures for untraceable payments” z 1982 r. opracował rozwiązanie umożliwiające realizację anonimowego systemu płatności.

W 1989 r. założył firmę DigiCash, która umożliwiała anonimowe płatności. Narodził się więc pradziadek kryptowalut. Projekt wprowadził m.in. ślepe podpisy (ang. blind signatures) pozwalające na podpisywanie danych bez ujawniania ich treści bankowi, który miał być centralnym punktem systemu wydającym walutę, czyli E-Cash. Coiny miały być jednostką płatności nawet poza systemem, u podmiotów, które by go akceptowały. Projekt jednak nie cieszył się powodzeniem, także ze względu na umiarkowane zainteresowanie ze strony banków.

Po drugie decentralizacja

W koncepcji Chauma centralnym punktem systemu był wciąż bank. Potrzebna była nowa technologia.

W 1991 r. procesy zapoczątkowane przez Chauma zostały rozwinięte przez W. Scotta Stornettę i Stuarta Habera, dwóch naukowców, którzy chcieli stworzyć bezpieczną i odporną na manipulacje metodę znakowania czasem dokumentów cyfrowych. Rozwiązaniem było opracowanie łańcucha cyfrowych bloków zabezpieczonych mechanizmami kryptograficznymi. Bloki te zawierają cyfrowe informacje umieszczone w publicznej bazie danych i są współdzielone przez różnych użytkowników bez potrzeby istnienia pośredników, co pozwala każdemu na ich weryfikację.

Takie rozwiązanie zapewniało zarówno anonimowość, jak i bezpieczeństwo – awaria jednego węzła sieci nie uniemożliwiała funkcjonowania całego systemu, a ponadto przy dostępnej technologii i mocy obliczeniowej komputerów nie dało się podrobić największych łańcuchów bloków.

Ten pomysł wykorzystali pierwsi twórcy koncepcji kryptowalut. W 1998 r. znany w branży krypto informatyk i kryptograf Nick Szabo zaprojektował system, który nie wymagałby działania żadnego organu centralnego. Miał to być rozproszony rejestr transakcji weryfikowany przez użytkowników w ramach Proof-of-Work – algorytmu konsensusu, nazywanego też dowodem pracy.

Projekt w założeniach był bardzo podobny do współczesnego bitcoina. Jego celem było stanie się walutą rezerwową lub podstawą innych walut cyfrowych. Bit Gold pozostał jedynie na etapie koncepcji. Niemal w tym samym czasie bardzo podobny projekt – b-money – zaprezentował Wei Dai.

W 2004 r. Hal Finney zaproponował własny system cyfrowej waluty: Reusable Proofs of Work (RPOW), wykorzystał i udoskonalił nieco wcześniejszy pomysł Adama Backa, który wykorzystywał mechanizm proof-of-work Hashcash (miał być w intencji zabezpieczeniem przed spamem). Proof of Work wprowadził cyfrową reprezentację rzadkiego zasobu w świecie rzeczywistym: energii. A ponieważ niedobór jest jedną z podstawowych własności pieniądza, Back uznał, że dowód pracy może potencjalnie służyć jako podstawa dla zupełnie nowego rodzaju waluty: cyfrowej gotówki, która w ogóle nie wymagałaby udziału banków.

Błędem było to, że Finney zaakceptował brak odporności na inflację, zakładając, że w miarę wzrostu mocy obliczeniowej maszyn coinów będzie przybywało coraz szybciej. A bez zachęty finansowej do przechowywania tokenów RPOW nie było powodu, aby akceptować je jako płatność. Nikt jednak nie przyjmował tokenów, nie było więc nikogo, kto mógłby je wydać.

ikona lupy />
kryptowaluty / Materiały prasowe

Krypto napędzi świat?

Te wszystkie koncepcje wykorzystał Satoshi Nakamoto. Nie wiadomo, kim jest (bądź był, bo w 2011 r. przestał komunikować się ze światem), nie wiadomo nawet, czy to pojedynczy człowiek, czy jakaś organizacja. Gdy obwieszczał powstanie bitcoina, świat był już gotów na taki krok technologicznie, ale też dojrzały do tego nastroje społeczne. Rynek lizał rany po wielkim kryzysie, a koncepcje wyjścia z zapaści podważały zaufanie do władz i systemu finansowego. Na przykład w ramach planu Paulsona banki, które były odpowiedzialne za krach, dostały 700 mld dol., by nie upaść, choć władze nie były już tak hojne dla klientów tych banków.

Nowa waluta powoli zdobywała popularność. Pierwsza transakcja została dokonana w maju 2010 r., kiedy jeden z członków społeczności bitcoinowej zapłacił 10 tys. BTC za dostarczenie dwóch pizz.

Śniegowa kula ruszyła – kurs rósł powoli, a potem coraz szybciej, a bitcoin okazał się najbardziej zyskownym aktywem. W 2016 r. kurs utrzymywał się w okolicach 1 tys. dol. Na koniec 2018 r. cena sięgała 20 tys. dol. Obecnie oscyluje wokół 60 tys. dol.

Powodzenie bitcoina sprawiło, że powstał cały potężny rynek. Obecnie w obrocie są tysiące wirtualnych walut. Do najpopularniejszych należą Ethereum, Tether, Litecoin i Ripple. Kryptowaluty otworzyły również furtkę do zdecentralizowanych finansów – idei, która pozwala wykluczyć podmioty kontrolujące.

Na podstawie automatycznych, opartych na kryptografii rozwiązań, powstają giełdy, zarówno scentralizowane (CEX), jak i zdecentralizowane (DEX), czy kantory kryptowalutowe. Są również marki, które łączą więcej usług pod jednym szyldem.

Przykładem jest Kanga, w której skład wchodzi giełda Kanga Exchange, a także kantory stacjonarne i usługa Kanga Local. W jej ramach klienci mogą wymieniać kryptowalutę na gotówkę w dogodnej dla siebie lokalizacji.

Wreszcie – last but not least – kryptowaluty upowszechniły technologię blockchain. Obecnie jest ona używana do obsługi różnych transakcji handlowych, finansowych czy na rynku energii elektrycznej do rozliczania kupna-sprzedaży pomiędzy jej małymi producentami, np. gospodarstwami domowymi, a ich rozproszonymi odbiorcami. Trwają prace nad wykorzystaniem łańcuchów bloków do podpisu cyfrowego w administracji państwowej czy jako księgi rachunkowej w bankowości.

Kryptowaluty już zaczęły zmieniać świat, a to dopiero początek tej rewolucji.

To trzeba wiedzieć

• Blockchain – technologia będąca podstawą większości kryptowalut. Każdy rekord, tzw. blok, zawiera rejestr transakcji zabezpieczanych i łączonych ze sobą metodami kryptografii. W praktyce oznacza to, że nie ma jednego miejsca przechowywania danych, a każdy użytkownik sieci posiada kompletny rejestr transakcji.

• Kryptowaluta – zdecentralizowana wirtualna waluta, która nie podlega kontroli żadnego z banków centralnych. Bazuje na kryptografii. Transakcje z wykorzystaniem kryptowalut odbywają się bezpośrednio pomiędzy uczestnikami, zazwyczaj z wykorzystaniem technologii blockchain.

• P2P – Peer-to-Peer to sieć, w której dochodzi do wymiany zasobów (np. plików) z pominięciem systemu centralnego – bezpośrednio pomiędzy użytkownikami.

• Bitcoin – najstarsza i najbardziej znana kryptowaluta, stworzona w 2009 r. przez Satoshiego Nakamoto. Jest uznawany za cyfrowe złoto i środek tezauryzacji.

• DeFi – skrót od terminu „zdecentralizowane finanse”; system, dzięki któremu produkty finansowe są dostępne w publicznej zdecentralizowanej sieci blockchain. Dzięki temu każdy może z nich korzystać i są przeprowadzane bez udziału stron trzecich – takich jak banki, rząd czy inne instytucje finansowe.

• FIAT – termin używany na określenie walut emitowanych przez rządy państw, które nie są zabezpieczone fizycznym towarem, takim jak złoto czy srebro. Oznacza to, że wartość waluty FIAT nie ma bezpośredniego pokrycia w surowcach czy innych fizycznych aktywach. Jej wartość opiera się na zaufaniu społeczeństwa do emitenta, czyli rządu danego kraju.

• Token – kryptowaluta służąca do nagradzania górników i węzłów za zatwierdzanie transakcji zapisanych w blockchainie. Tokeny uważa się za aktywa cyfrowe. Można nimi handlować za pośrednictwem giełd. Dzielone są na tokeny użytkowe, zaprojektowane i wykorzystywane do konkretnych celów praktycznych; płatnicze, które zostały stworzone, aby wykorzystywać je jako środek płatniczy; oraz tokeny bezpieczeństwa, które pod względem swojej wartości ekonomicznej są analogiczne do akcji, obligacji i instrumentów pochodnych. Choć istnieją także inne rodzaje tokenów.

Więcej pojęć związanych ze światem kryptowalut znajdziesz tutaj: https://kanga.exchange/university/slownik/

Partner

ikona lupy />
kanga logo / Materiały prasowe