Powołując się na dane NBP, eksperci wskazali, że słaba oferta lokat bankowych powoduje, że coraz rzadziej korzystamy z oferty depozytów.

"W lipcu 2021 roku w lokaty zainwestowano mniej niż 17 mld zł. To o prawie 1/3 mniej niż rok wcześniej, a także prawie 3 razy mniej niż w lipcu 2019 roku" - napisali. Wskazali, że za spadkiem popularności lokat stoją dwa czynniki - wzmożona inflacja i bardzo niskie oprocentowanie. Z ich wyliczeń wynika, że przeciętny roczny depozyt zakładany w lipcu 2021 roku oprocentowany jest na zaledwie 0,13 proc. w skali roku, co oznacza, że powierzając bankowi na rok kwotę 10 tys. zł otrzymamy zaledwie 13 zł odsetek, a po odliczeniu podatku, zostanie nam zaledwie 10-11 zł.

"Koszyk dóbr i usług, które przed rokiem mogliśmy kupić za 10 tys. zł dziś kosztowałby o około 550 złotych więcej" - napisano w analizie. Wskazano, że inflacja i oprocentowanie lokat doskonale tłumaczą dlaczego rodacy szukają innych sposobów na inwestowanie kapitału m.in. rośnie wartość sprzedaży obligacji skarbowych, złota, utrzymuje się wysoki popyt na mieszkania, akcje firm oraz alternatywne sposoby lokowania kapitału.

Reklama

Powołując się na wyniki najnowszego rankingu lokat i rachunków oszczędnościowych przygotowanego przez HRE Investments, wskazano, że w ofertach instytucji finansowych znajduje się obecnie ok. 5 ofert umożliwiających uzyskanie oprocentowania na poziomie 2-3 proc.

"Niestety przeważnie w ramach tych produktów nie ulokujemy dużych kwot, a do tego z promocyjnego depozytu będziemy mogli skorzystać tylko raz i to na dość krótki czas, ale i tak dzięki nim można liczyć na co najmniej kilkadziesiąt złotych odsetek więcej niż w przypadku statystycznej lokaty bankowej" - czytamy w analizie.

W przypadku depozytów z oprocentowaniem na poziomie od 0,5 proc. do 1,5 proc. - jak wskazano - można zaangażować 50-400 tys. zł. Dodano, że wraz z oferowaniem coraz niższego oprocentowania banki stawiają potencjalnym klientom coraz niższe wymagania.