Podczas pierwszej z odbywających się w budynku warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych dyskusji zatytułowanej „Nowy Europejski Ład (w tym Nowy Zielony Ład) – wieloletnia strategia gospodarcza UE do 2050 r.” przedstawiciele sektora finansowego rozmawiali o tym, jak uczynić wdrażaną politykę klimatyczną nie tylko wyzwaniem dla polskiej gospodarki, ale też szansą. Wskazywali też, jaką rolę może odegrać w tej przemianie sektor bankowy.

Budująca współpraca

Debatę zainaugurowała transmisja wystąpienia Teresy Czerwińskiej, wiceprezes Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI). Jak argumentowała, by skutecznie przeprowadzić transformację energetyczną Starego Kontynentu, nie wystarczy strumień środków płynący z sektora publicznego. Wyzwania związane ze zrównoważonym rozwojem są bowiem bardzo znaczące. – Bardzo ważna jest współpraca między sektorem publicznym i prywatnym, aby wesprzeć jak największą gamę projektów inwestycyjnych. Musimy wykorzystać pełen potencjał mechanizmów rynkowych – mówiła.

Teresa Czerwińska przekonywała, że przykład aktywności EBI w poszczególnych państwach członkowskich dobrze pokazuje, iż taka współpraca nie tylko istnieje, ale też przynosi wymierne korzyści. – EBI może podzielić się dużym doświadczeniem w tym zakresie, służąc szczególnie podmiotom, które mogą mieć problem z uzyskaniem finansowania – opowiadała. Jak mówiła, w ubiegłym roku środki z EBI wsparły 420 tys. mniejszych firm i spółek o średniej kapitalizacji. – Nie byłoby to możliwe gdyby nie współpraca z prywatnym sektorem finansowym – dodała.

Reklama
ikona lupy />
Uczestnicy: Magdalena Zmitrowicz, wiceprezes Banku Pekao S.A., Ryszard Gburek, dyrektor zarządzający pionem bankowości korporacyjnej w Banku Ochrony Środowiska, Jarosław Rot, dyrektor zarządzający pionem zarządzania aktywami i pasywami w BNP Paribas Bank Polska, Tomasz Wiśniewski, wicedyrektor działu produktów informacyjnych i wskaźników GPW, Szymon Reptowski, wiceprezes zarządu i dyrektor pionu finansowego w NDI, Jacek Matyjasik, dyrektor zarządzający finansami w CERRAD / foto: materiały prasowe

Ze słowami tymi zgodził się Jerzy Kwieciński, przewodniczący Rady Programowej Kongresu, wiceprezes Banku Pekao, nadzorujący Pion Bankowości Korporacyjnej, Rynków i Bankowości Inwestycyjnej. Jak wskazał, bliska współpraca między dysponentami środków publicznych i bankami komercyjnymi jest niezbędna, bo inaczej pieniędzy na zieloną transformację będzie po prostu zbyt mało. – Roczne wydatki na nową politykę klimatyczną w związku z wydatkami na digitalizację to 500 mld euro w skali rocznej. To nie jest do osiągnięcia przez europejski budżet i to czym dysponują instytucje unijne, a nawet kraje członkowskie. Nie da się zrealizować zamierzonych celów bez sektora prywatnego – mówił.

Pełna determinacja

Plany są ambitne. Jak przypomniał Jerzy Kwieciński, instytucje unijne są zdeterminowane do tego, by do 2050 r. osiągnąć strategiczny zamiar neutralności klimatycznej. By go zrealizować, Komisja Europejska zaplanowała zmiany prawne w ramach inicjatywy Fit for 55.

Jak tłumaczył Jerzy Kwieciński, zmiany będą wiązać się z kosztami. – Uprawnienia ETS bardzo silnie poszły do góry. Są prognozy, że jeśli UE będzie z determinacją realizowała dalszy plan klimatyczny to osiągną poziom nawet 170 euro za tonę. Mamy obecnie również niespotykany wzrost cen paliw dotykający społeczeństwo, ale też biznes – oceniał.

Wstrząsy są dowodem na to, że również instytucje finansowe powinny przygotowywać się na różne wahania i zawirowania, które zagoszczą w gospodarce na dłużej. – Mówi się, że każda firma powinna być przygotowana na zmianę. My musimy być przygotowani na nowe „czarne łabędzie”. W zeszłym roku była to pandemia i związany z tym kryzys. Będą pojawiały się podobne – w gospodarce i instytucjach finansowych. Musimy być gotowi, by skutecznie tym zarządzać – powiedział wiceprezes Banku Pekao.

O roli prywatnej części sektora mówił również Maciej Tarnawski, dyrektor zarządzający w Santander Bank Polska. Jak podkreślał, jedną z dużych ról sektora finansowego jest przekonywanie przedsiębiorców, że zmiany związane z Zielonym Ładem są niezbędne do dalszego rozwoju ich firm.

– Jesteśmy pasem transmisyjnym, bo mamy kontakt z klientami i zapewniamy im rozwiązania finansowe. Ważne są ograniczenia prawne, ale jeszcze ważniejsza jest edukacja poprzez rozmowy z klientami – argumentował. Dzięki temu firmy stają się coraz bardziej świadome takich wartości jak ekologia, ale też dbałość o kwestie społeczne i ład korporacyjny.

Grzegorz Rabsztyn, dyrektor biura Europejskiego Banku Inwestycyjnego w Warszawie potwierdził, że cele klimatyczne są ambitne, co sprawia, że i koszty ich realizacji również będą rekordowe. Właśnie dlatego EBI bierze udział w finansowaniu bardzo szerokiej gamy zielonych projektów. – Wspieramy elektromobilność, morskie farmy wiatrowe, a także bardzo ważne w Polsce projekty ciepłownicze – wymieniał. Jak tłumaczył, bank wspierając takie projekty skupia się nie tylko na samym jego powstaniu, ale też jego wynikach – tak by widać było rosnącą efektywność czy oszczędności przedsiębiorstw. – Nie chodzi wyłącznie o wykonanie, ale też opłacalność zielonych technologii. Są bardzo kapitałochłonne i dlatego tym większa będzie rola instytucji finansowych – tłumaczył.

Paweł Dobrowolski, główny ekonomista w Polskim Funduszu Rozwoju wskazywał, że polskie przedsiębiorstwa nie mają wyjścia i muszą podążać ścieżką zielonej transformacji. Takie są bowiem wymagania rynku. A polskie firmy jako eksporterzy albo będą w stanie dostarczyć swoim zagranicznym odbiorcom produkty spełniające kryteria zielonej transformacji, albo zostaną zastąpione firmami z innych kierunków świata.

Przedstawiciel PFR mówił też o barierach, które trzeba przezwyciężyć, budując gospodarkę opartą na OZE. – Zielone źródła energii są niestabilne – wiatr czasem nie wieje, a są też inne problemy – wymieniał. – Źródeł niestabilności w procesie przejścia będzie wiele. To nie tylko kwestia miksu, ale też dystrybucji energii, np. w kontekście popularyzacji pojazdów bezemisyjnych. Sieci są dziś nieprzystosowane do tego, żeby każdy ładował swój samochód elektryczny – dodawał.

Zrównoważony rozwój

Druga odbywająca się na Kongresie dyskusja nosiła tytuł „ESG w budowaniu wartości przedsiębiorstw i relacji z interesariuszami”, więc zaproszeni goście opowiadali o tym jak dbałość o środowisko połączona z troską o rozwój społeczeństwa i odpowiednią budową ładu korporacyjnego może wpłynąć na rozwój firm.

Magdalena Zmitrowicz, wiceprezes Banku Pekao, nadzorująca Pion Bankowości Przedsiębiorstw podkreśliła, że dla instytucji, którą reprezentuje, kwestia ESG jest kluczowa. Od lat bank informuje o swoich działaniach w tym zakresie i uczestniczy w istotnych rankingach firm podejmujących działania w ramach ESG. Teraz, w kontekście realizacji zakładanej przez bank strategii jeszcze bardziej zyskuje na znaczeniu. – Regulacje ESG są wprowadzane na każdym etapie – od relacji z klientem po procesy wewnętrzne. Każda jednostka jest zaangażowana i wspiera te działania. Założyliśmy w swojej strategii odpowiednie cele, które chcemy zrealizować do 2024 r. – opowiadała.

Jak wskazała, bank, oprócz wsparcia zielonych projektów i działań zewnętrznych, poprawia też procesy wewnątrz. – W bankowości detalicznej i korporacyjnej zmieniamy rzeczywistość, by pracownikom się lepiej pracowało, by mogli rozwijać swój potencjał – zapewniała.

O zamierzeniach swojej instytucji w odniesieniu do ESG mówił również Ryszard Gburek, dyrektor zarządzający Pionem Bankowości Korporacyjnej w Banku Ochrony Środowiska oraz Jarosław Rot, dyrektor zarządzający pionem zarządzania aktywami i pasywami w BNP Paribas Bank Polska.

Przedstawiciel BOŚ mówił, że jego bank powstał z myślą o wspieraniu ekologii i to jego ambicją jest być jeszcze bardziej „zieloną instytucją”. – Będziemy wspomagać Zieloną Transformację gdzie tylko będzie to możliwe – stwierdził. Jak dodał, również sam bank zmienia się w tym zakresie. – Jako spółka także redukujemy ślad węglowy, który zmniejszył się już niemal o połowę dzięki kontraktacjom zielonej energii – mówił.

Jak deklarował Tomasz Wiśniewski, wicedyrektor działu produktów informacyjnych i wskaźników GPW, podobne priorytety ma Giełda Papierów Wartościowych, która z jednej strony zachęca do działalności w ramach ESG jako organizator obrotu na rynku kapitałowym, z drugiej natomiast, jako że sama jest spółką publiczną podejmuje takie działania wewnątrz.

– Naszym zadaniem jest przygotowanie spółek do nowych wyzwań – mówił. Wskazywał, że inwestorzy w trakcie podejmowania decyzji o ulokowaniu środków coraz częściej patrzą na czynniki związane z ESG.

Szymon Reptowski, wiceprezes zarządu i dyrektor pionu finansowego w NDI opowiadał o tym, że jego firma już wcześniej aktywnie włączała się w takie projekty. Teraz będzie także publicznie informować o takich działaniach. – Niekiedy nawet nie mieliśmy świadomości, że zachowujemy się zgodnie z ESG, bo te działania są po prostu zgodne z naszymi wartościami. Teraz musimy zacząć to raportować – wcześniej nie wyciągaliśmy tego na światło dzienne – mówił. – Nasze społeczne zaangażowanie jest na wielu obszarach. Wspieramy kulturę i lokalne społeczności. ESG to zatem niewielka zmiana w naszym działaniu – przekonywał.

Punkt widzenia producentów i jednocześnie klientów korporacyjnych nakreślił Jacek Matyjasik, dyrektor zarządzający finansami w firmie CERRAD, produkującej wyroby ceramiczne. Jak wskazywał, dbałość o ESG w dłuższej perspektywie przekłada się także na opłacalność ekonomiczną. Warto zatem inwestować, gdy jest taka możliwość. – Wymiana silników to nie tylko zmniejszenie emisji dwutlenku węgla, ale też poprawa efektywności – tłumaczył.

GRK