Komisja Nadzoru Finansowego niedawno podała dość zaskakującą informację na temat kredytów mieszkaniowych rozliczanych we franku szwajcarskim. Mowa o danych, które wskazują, że w bankowych bilansach obecnie znajduje się już mniej niż 250 000 takich problematycznych kredytów. To ważny fakt, ponieważ wiele osób może jeszcze pamiętać doniesienia mediów mówiące o 400 000, a nawet 500 000 kredytów mieszkaniowych rozliczanych w szwajcarskiej walucie. Obecnie wartość wspomnianych „hipotek” stanowi mniej niż 1% polskiego PKB. Jeszcze stosunkowo niedawno sytuacja była inna i znacznie bardziej niebezpieczna, o czym przypominają eksperci portalu RynekPierwotny.pl.

Sytuacja sprzed 10 lat była niebezpieczna dla Polski

Analitycy RynekPierwotny.pl już od dość dawna opisują temat „frankowych” kredytów mieszkaniowych. Warto przypomnieć ich historyczne obliczenia, które wskazują, że wartość kredytów we franku dla sektora niefinansowego jako procent krajowego PKB w III kw. 2014 r. wyglądała następująco:

Reklama
  • Węgry (przed przymusowym przewalutowaniem) - 12,2% PKB
  • Austria - 11,6% PKB
  • Chorwacja - 8,8% PKB
  • Polska - 8,2% PKB
  • Grecja - 4,9% PKB
  • Słowenia - 2,8% PKB
  • Rumunia - 1,6% PKB
  • Francja - 1,0% PKB
  • Holandia, Niemcy, Belgia, Włochy, Hiszpania oraz Szwecja - poniżej 1,0% PKB

Te wartości procentowe eksperci RynekPierwotny.pl wyliczyli na podstawie danych Europejskiego Banku Centralnego oraz Eurostatu. Na tle polskiego wyniku z 2014 r. aktualna wartość problematycznych kredytów wynosząca około 0,7% PKB prezentuje się skromnie. Warto pamiętać, że zmiana, która nastąpiła w ciągu 10 lat to nie tylko rezultat coraz mniejszej wartości portfela „frankowego”, ale również rosnącego PKB naszego kraju. Wysoka wartość kredytów w CHF sprzed 10 lat - m.in. względem PKB i aktywów bankowych nie zdestabilizowała sektora bankowego i całej gospodarki. Nie oznacza to jednak, że należy zapomnieć o odpowiedzialności za zaistniałą sytuację - również ze strony polityków i nadzoru finansowego.

Topniejąca liczba umów frankowych

Wspomniana wcześniej wartość kredytów „frankowych” wynosząca pod koniec stycznia 2024 r. około 0,7% PKB to w ujęciu kwotowym 22 mld zł. Poniższy wykres prezentuje zmiany wartości portfela problematycznych kredytów mieszkaniowych od stycznia 2023 r. do stycznia 2024 r. Uwagę zwraca fakt, że suma wartości kredytów „frankowych” przez rok spadła z poziomu ok. 51 mld zł, a więc o wiele szybciej niż liczba umów (styczeń 2023 r. - 305 000 umów, styczeń 2024 r. - 241 500 umów).

Wytłumaczeniem opisywanej sytuacji może być fakt, że z portfela „frankowego” częściej znikały kredyty o ponadprzeciętnej bieżącej wartości. Posiadacze takich zobowiązań byli bowiem najbardziej chętni do wytaczania powództw przeciwko bankom i zawierania ewentualnych ugód. Dane NBP z końca 2023 r. mówią o 74 000 ugód dotyczących kredytów na sumę ok. 12,5 mld zł. Liczba zawartych ugód według obliczeń NBP z grudnia 2023 r. stanowiła ok. 56% liczby umów kwestionowanych w sądzie.

W kontekście sporów sądowych warto pamiętać o konieczności tworzenia przez banki wysokich odpisów na ryzyko prawne. Wspomniane odpisy znacząco zmniejszają wartość bilansową spornych kredytów. Oprócz pozwów, wyroków i ugód czynnikiem wpływającym na spadek łącznej wartości portfela „frankowego” są również spłaty - zarówno terminowe, jak i przedterminowe.

Roszczenia po spłacie kredytu będą bardzo ważne

Systematyczny spadek liczby i wartości kredytów „frankowych”, który raportuje również Narodowy Bank Polski, nie oznacza oczywiście, że problem został w całości rozwiązany. Grudniowy raport NBP o stabilności systemu finansowego kwalifikuje ryzyko związane z kredytami „frankowymi” jako najpoważniejsze zagrożenie. Tej oceny ekspertów banku centralnego nie zmienia fakt, że w połowie 2023 r. łączne rezerwy banków stanowiły niemal 2/3 ówczesnej wartości portfela wszystkich kredytów mieszkaniowych rozliczanych w CHF.

Trzeba zwrócić uwagę, że w tym samym czasie rezerwy dotyczące już spłaconych kredytów „frankowych” miały wartość wynoszącą tylko 7% całości rezerw. Taka struktura rezerw banków jest odzwierciedleniem obecnej sytuacji. Mowa o stosunkowo rzadkim wytaczaniu powództw przez frankowiczów, którzy już spłacili dług. Zmiana w tym zakresie mogłaby być problematyczna dla banków, gdyż dalsze zapotrzebowanie na rezerwy wzrosłoby z oszacowanego niedawno przez NBP poziomu 25 mld zł - 40 mld zł. Przypomnijmy, że pod koniec 2012 r. krajowe banki posiadały w aktywach jeszcze 581 000 kredytów mieszkaniowych z waloryzacją do CHF.

ikona lupy />
Kredyty w CHF / Rynekpierwotny.pl