Jak podał Orlen Lietuva, dzięki skoordynowanym działaniom spółki, litewskiego ministerstwa środowiska i innych instytucji sytuacja została opanowana. Według spółki, terminal wznowi pracę 2 stycznia.

Satelity CleanSeaNet nie wykryły zanieczyszczenia na litewskich wodach terytorialnych. Strefa przybrzeżna i terminal naftowy są stale monitorowane w celu zapewnienia ochrony ruchu morskiego i środowiska - podkreślił Orlen Lietuva.

W poniedziałek litewskie ministerstwo środowiska poinformowało, że w terminalu doszło do wycieku ropy, powołując się na informacje z Orlenu podało, że wyciekło 1-2 tony ropy naftowej.

Terminal w Butyndze należy do rafinerii w Możejkach, której właścicielem jest Orlen Lietuva - litewska spółka PKN Orlen.

Reklama

>>> Polecamy: W 2021 roku Polska wybierze atomowego partnera. Przynajmniej tak twierdzi rząd

Litewskie ratownictwo morskie: Plama ropy na Morzu Bałtyckim zniknęła samoistnie

Litewskie Centrum Koordynacji Ratownictwa Morskiego poinformowało we wtorek, że plama zanieczyszczeń na Morzu Bałtyckim, spowodowana wyciekiem ropy z terminalu w Butyndze, zniknęła samoistnie „w wyniku warunków atmosferycznych – wiatru, fal i zimnego powietrza”.

„To nie jest katastrofa, to nie wypadek, to incydent” - ocenił w rozmowie z agencją BNS szef Centrum Eugenijus Valikovas. Zaznaczył, że ilość ropy, która wyciekła, „nie jest duża, co nie powoduje katastrofalnych skutków”.

Terminal w Butyndze, na północnym zachodzie Litwy, należy do rafinerii w Możejkach, której właścicielem jest Orlen Lietuva - litewska spółka PKN Orlen.

Powołując się na szacunki władz lokalnych, Orlen Lietuva przekazał we wtorek, że wyciekło 480 litrów ropy i że nie odnotowano zanieczyszczenia wód terytorialnych Litwy. Początkowo podawano, że wyciekło około 1-2 ton surowca.

>>> Polecamy: Czy streamingowy sukces „Wonder Woman 1984” oznacza zmierzch epoki tradycyjnego kina?