O godz. 21.15 czasu lokalnego (godz. 20.15 w Polsce) „także drugi z zatrzymanych wczoraj bloków energetycznych Zaporoskiej Elektrowni Atomowej został podłączony do sieci” – podał Enerhoatom. Jak podkreślono, nie ma żadnych zastrzeżeń do pracy urządzeń i systemu bezpieczeństwa. (https://t.me/energoatom_ua/9213)

Kilka godzin wcześniej, o godz. 14.04 (godz. 13.04 w Polsce), podłączono do ukraińskiej sieci pierwszy wyłączony w czwartek blok.

Dzięki temu Zaporoska Elektrownia Atomowa, „mimo licznych prowokacji okupantów nadal pracuje w systemie energetycznym Ukrainy i zaspokaja potrzeby naszego kraju na energię elektryczną” – podkreśla Enerhoatom.

W piątek rano Enerhoatom informował, że wszystkie bloki energetyczne Zaporoskiej Elektrowni Atomowej pozostają odłączone od sieci energetycznej, a siłownia zaspokaja własne potrzeby dzięki odremontowanej linii systemu energetycznego Ukrainy.

Reklama

Wcześniej Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej powiadomiła, że elektrownia odzyskała połączenie z siecią energetyczną Ukrainy, ale wszystkie bloki energetyczne (sześć) są odłączone.

W czwartek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w wieczornej odezwie do narodu podkreślił, że tego dnia po raz pierwszy w historii okupowana obecnie przez siły rosyjskie Zaporoska Elektrownia Atomowa została odłączona od sieci. Było to spowodowane uszkodzeniem ostatniej działającej linii łączącej siłownię z ukraińską siecią energetyczną - dodał. Jak ocenił, Rosja sprawiła, że Ukraina i Europejczycy znaleźli się o krok od katastrofy jądrowej.

Położona na południu Ukrainy Zaporoska Elektrownia Atomowa - największa w Europie - została zajęta przez siły rosyjskie w nocy z 3 na 4 marca i od tego czasu znajduje się pod rosyjską kontrolą. Na terenie obiektu stacjonują rosyjscy żołnierze, przebywają tam także pracownicy rosyjskiego koncernu Rosatom.

Według strony ukraińskiej działania i prowokacje władz i wojsk okupacyjnych stwarzają poważne niebezpieczeństwo katastrofy nuklearnej. Kijów oskarża Moskwę o szantaż nuklearny.