"Diametralna zmiana warunków popytowych (w porównaniu z tym co mieliśmy nawet w 1H22) może istotnie wpłynąć na dynamikę wzrostu przychodów firm, ale też ograniczyć ich pole manewru w zakresie polityki cenowej. M.in. z tego powodu oczekujemy stopniowego spowolnienia inflacji na przestrzeni 2023 roku (do 8,1% na koniec tego okresu)" - czytamy w raporcie specjalnym "Rekordowe wyniki za nami, co czeka polskie firmy w kolejnych kwartałach?".

Analitycy wskazują, że w efekcie pogarszających się nastrojów gospodarstw domowych należy oczekiwać wyraźnego wyhamowania konsumpcji prywatnej - koncentrującego się zwłaszcza w obszarze dóbr trwałego użytku (zakupy inne niż niezbędne);

"Na problem słabnącego popytu już teraz wskazuje duże grono firm z wielu gałęzi przetwórstwa przemysłowego - zwłaszcza producentów dóbr trwałego użytku i niektórych inwestycyjnych. […] Dotyczy to również najbardziej wrażliwych segmentów sektora handlowego. W odczuciu firm budowlanych i usługowych sytuacja w dalszym ciągu jest dość stabilna" - czytamy dalej.

Pekao podkreśla, że spowolnienie koniunktury ma charakter globalny, przy czym jednym z najbardziej dotkniętych regionów będzie UE, dokąd trafia dominująca część (około 3/4) polskiego eksportu.

Reklama

"Po stronie kosztowej głównym czynnikiem ryzyka są koszty energii - ich wzrost może być bardzo silny, a możliwości rekompensowania wyższymi cenami ograniczone (z uwagi na słabszy popyt)" - wskazano dalej w raporcie.

Według banku, najsilniejsze "uderzenie" z tytułu rosnących cen energii elektrycznej i gazu polskie firmy otrzymają nie w bieżącym, a dopiero w przyszłym roku.

Pomimo kryzysu dużej ulgi nie należy się również spodziewać w obszarze kosztów pracy. W 2023 r. analitycy oczekują ich dalszego solidnego wzrostu, wspartego przez podwyżki płacy minimalnej.

"Strukturalny niedobór pracowników sprawia, iż na krajowym rynku utrzyma się wysoki wzrost wynagrodzeń, dodatkowo 'podbijany' przez podwyżkę płacy minimalnej. […] W całym 2023 roku oczekiwany jest wzrost średnich płac o około 9% r/r" - napisano w raporcie.

Pekao zwraca też uwagę, że świadomość pogłębiającego się kryzysu, towarzysząca mu niepewność, a z czasem również pogarszająca się sytuacja finansowa będzie skłaniać firmy do ograniczania aktywności inwestycyjnej.

"Z drugiej strony dwa czynniki mogą łagodzić negatywny wpływ zmian po stronie popytowej i podażowej. Pierwszym z nich jest odwrócenie trendów cenowych w zakresie globalnych cen surowców (zdecydowana większość z nich swój szczyt osiągnęła zapewne właśnie w I poł. 2022). Drugim jest dalsze osłabienie złotego, które zwiększa konkurencyjność międzynarodową eksporterów, podnosząc złotową wartość ich przychodów. Głównym czynnikiem niepewności firm pozostanie oczywiście wojna w Ukrainie, a prawdziwym game-changerem byłaby deeskalacja konfliktu, która na dzień dzisiejszy wydaje się jednak bardzo mało prawdopodobna" - czytamy dalej w materiale.

W opinii analityków jednak, wciąż nie można także wykluczyć nowej fali przerw w dostawach niektórych komponentów - tym razem spowodowanych niedoborem gazu ziemnego w Europie i ewentualnymi przestojami fabryk na Starym Kontynencie.

"Czynnikiem dodatkowej presji na wyniki firm może być wreszcie rozważane opodatkowanie firm z tytułu ponadmiarowych zysków (windfall tax)" - napisano także w reporcie.

(ISBnews)